Żona polityka PiS u Wojewódzkiego. "Nie mam zamiaru się rozwieść"

W najnowszym odcinku programu "Kuba Wojewódzki" gośćmi byli Czesław Mozil i Marianna Schreiber. Tematem przewodnim rozmów były małżeństwa. Wojewódzki przepytywał Czesława z jego związku, chcąc znaleźć jakąś skazę. W końcu Mozil zauważył, że gospodarz programu niewiele wie o małżeństwie, bo nie jest żonaty.

- Nie jestem żonaty, bo uważam, że szaleństwo to lepszy marketing niż małżeństwo - odparł Wojewódzki. - Małżeństwo to jest inna nazwa porażki, goryczy i żółci.

- Ty myślisz o takim małżeństwie typowo polskim. A myślałeś kiedyś o takim, które daje ci większą wolność, niż kiedykolwiek miałeś?

Małżeństwo Marianny Schreiber zdaje się nie być tak udane jak to, które ma muzyk. Jako żona polityka PiS poszła do programu "Top Model", gdzie wyznała, że ma dość tłumienia swoich marzeń i osobowości.

- Chciałabym, żeby ludzie zobaczyli, że to wszystko nie jest takie kolorowe - powiedziała Wojewódzkiemu. - Ludzie myślą, że to jest bardzo wygodne życie, bardzo wygodne miejsce, w którym wszystko się należy i wszystko się ma, nic nie trzeba robić i z niczym się zmagać. Ja bym chciała pokazać, że to zupełnie przeczy temu, co jest naprawdę.

- A co jest naprawdę? - dopytywał Wojewódzki. - Bo jak słyszę taką retorykę, to tak, jakby do mnie przyszła jakaś niewolnica. A twój mąż wie, że jesteś u mnie?

- To jest klasyczne pytanie. Gdzie nie pójdę, to się każdy pyta, czy mój mąż wie. Tak, wie - odpowiedziała Schreiber. - Chodzi o pewne naciski społeczne. To jest bardzo trudne miejsce, w którym ja się znajduję. Poznałam swojego męża, kiedy prowadził antykwariat.

- Poza wszystkim mój mąż jest bardzo dobrym człowiekiem. Jak coś robi dla ludzi, to robi to na 100 procent.

- Czyli jak PiS głosuje za tym, żeby kobieta w Polsce nie miała prawa do aborcji, to to jest przejaw bycia dobrym człowiekiem? - dopytał ironicznie Wojewódzki.

- Ja nie mówię o tym.

- Czyli służbowo jest złym człowiekiem?

- Jest dobrym człowiekiem, abstrahując od polityki…

- Marianna, jak jesteś dobrym człowiekiem, to nie jesteś nim na pół etatu, w parlamencie, na radzie ministrów, tylko jesteś dobrym człowiekiem.

Wojewódzki nie odpuszczał i próbował przycisnąć swojego gościa jeszcze bardziej.

- Czy ty wychodzisz z jakiejś opresji? Czy twój mąż próbował cię ograniczać? - zapytał.

- Tak. Zanim wyszłam za mąż, byłam bardzo buntowniczą dziewczyną. Sprzeciwiałam się wszystkiemu, wszystko robiłam na przekór i dobrze się z tym czułam. To było moje ja. Te wszystkie swoje cechy stłamsiłam na rzecz bycia żoną, bycia w miejscu, które mnie zaskoczyło. Bo ja w ogóle się nie interesowałam polityką. Nie wiedziałam, co to znaczy znaleźć się w takim miejscu.

- Czy on cię pytał, kiedy postanowił kandydować? - zapytał Wojewódzki.

- On nigdy nie pytał - odpowiedziała żona polityka. - Czasami jest tak, że jedna osoba nie chce pytać, a druga musi pytać. Ja bym chciała to przełamać, żeby żony osób publicznych mogły realizować swoje pasje, nie tylko wtedy, kiedy to odpowiada światopoglądowi małżonka.

Wojewódzki zapytał ją o to, dlaczego pozwoliła sobie na homofobiczny wpis w mediach społecznościowych. Schreiber tłumaczyła pokrętnie, że chciała zwrócić uwagę swojego męża. - To był u mnie objaw braku człowieczeństwa. Natomiast sprzeczność polega na tym, że ja sama bardzo interesowałam się swego czasu... że miałam i mam nadal przyjaciółkę.

Schreiber przyznała, że żałuje tego wpisu.

- Czy ty masz zamiar rozwieść się ze swoim mężem? - zapytał w końcu Wojewódzki. Na to pytanie Schreiber nie odpowiedziała od razu.

- Zamiaru nie mam. Ale czekam cierpliwie, aż mój mąż wykaże się stuprocentową miłością, która pozwoliłaby mu zaakceptować mnie na 100 procent - odpowiedziała Schreiber, a publiczność nagrodziła ją brawami.