Żona Pawła z "Rolnika" rodziła w niesprzyjających warunkach. W szpitalu trwał remont
Martyna Szakiewicz wykazała się naprawdę sporym dystansem. Choć większość kobiet w podobnej sytuacji skarżyłoby się na szpital, ona podeszła do sprawy z poczuciem humoru.
Paweł Szakiewicz w rodzinnym Braniewie uchodził na najlepszą partię. Urocza Martyna na tyle zawróciła w głowie młodemu sołtysowi, że ten zdecydował się jej oświadczyć, a później z nią pobrać. Para doczekała się też dziecka. Kobieta z pewnością zapamięta dzień porodu i niedogodności, jakie ją spotkały. Niecodzienną sytuację zrelacjonowała swoim fanom na Facebooku.
- Leżymy w szpitalu, co jakiś czas pojawia się na świecie nowy człowiek i głośno krzyczy, mamy płaczą, ojcowie się wzruszają - jest pięknie ale w szpitalu trwa remont, a że wykonują go sami fachowcy to wiadomo bez porządnej "k..wy" się nie obejdzie! I tak od rana jesteśmy razem: szczęśliwi rodzice, dzieci i latające w powietrzu "k..wy" Panów majstrów i jest pięknie - napisała Martyna na Facebooku (zachowano oryginalną pisownię).
Choć źródłem hałasu na oddziale były nie tylko noworodki, ale też ekipa remontowa, która siarczyście klęła, młoda mama nie straciła poczucia humoru. Nawet w tych wyjątkowo stresujących okolicznościach postanowiła się nie użalać, tylko śmiać z nieoczekiwanej sytuacji.
Myślicie, że jej reakcja jest słuszna?