Znamy przyczynę śmierci Grzegorza Miecugowa. Zdradził ją Tomasz Sianecki
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarz zmarł 26 sierpnia 2017 r. po walce z chorobą nowotworową.W najnowszym wydaniu "Newsweeka" znalazło się kilka wspomnień na temat Miecugowa. Jego przyjaciel zdradził też przyczynę śmierci.
Grzegorz Miecugow o swojej chorobie dowiedział się w 2011 r. Okazało się, że przyczyną permanentnego kaszlu, po którym zaczęła pojawiać się krew jest guz na płucach. Po tej informacji dziennikarz rzucił palenie i zaczął więcej się ruszać.
- Kilka miesięcy po wykryciu choroby w rozmowie z Violettą Ozminkowski przyznał, że zastanawia się, czy zostanie po nim jakiś ślad. Czy ktoś będzie wracał do tego, co mówił? - czytamy w tygodniku.
Dziennikarz nie chciał epatować swoją chorobą i nie opowiadał o niej w mediach. Dzięki zmianom, jakie wprowadził w swoim życiu, guz nieznacznie się zmniejszył. Niestety temat choroby powrócił sześć lat później. W ostatnim czasie Miecugow źle się czuł. Tuż przed śmiercią jeden z kolegów namówił go, aby w końcu udał się do szpitala.
- Dzień przed śmiercią zadzwonił do Krzyśka Daukszewicza, żeby dogadać sprawy dyżurów w "Szkle". Krzysiek był przerażony, bo bardzo źle brzmiał. Ubłagał go, żeby poszedł na ostry dyżur. Poszedł, ale zmarł kilka godzin po skierowaniu na oddział. Prawdopodobnie na sepsę - mówi dziennikarz, Tomasz Sianecki.
Na pogrzebie Miecugowa pojawiło się wiele znanych osób ze świata mediów, co potwierdza tylko jak bardzo był lubiany i ceniony.