Znamy przyczynę śmierci Grzegorza Miecugowa. Zdradził ją Tomasz Sianecki
04.09.2017 15:03, aktual.: 04.09.2017 18:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarz zmarł 26 sierpnia 2017 r. po walce z chorobą nowotworową.W najnowszym wydaniu "Newsweeka" znalazło się kilka wspomnień na temat Miecugowa. Jego przyjaciel zdradził też przyczynę śmierci.
Grzegorz Miecugow o swojej chorobie dowiedział się w 2011 r. Okazało się, że przyczyną permanentnego kaszlu, po którym zaczęła pojawiać się krew jest guz na płucach. Po tej informacji dziennikarz rzucił palenie i zaczął więcej się ruszać.
- Kilka miesięcy po wykryciu choroby w rozmowie z Violettą Ozminkowski przyznał, że zastanawia się, czy zostanie po nim jakiś ślad. Czy ktoś będzie wracał do tego, co mówił? - czytamy w tygodniku.
Dziennikarz nie chciał epatować swoją chorobą i nie opowiadał o niej w mediach. Dzięki zmianom, jakie wprowadził w swoim życiu, guz nieznacznie się zmniejszył. Niestety temat choroby powrócił sześć lat później. W ostatnim czasie Miecugow źle się czuł. Tuż przed śmiercią jeden z kolegów namówił go, aby w końcu udał się do szpitala.
- Dzień przed śmiercią zadzwonił do Krzyśka Daukszewicza, żeby dogadać sprawy dyżurów w "Szkle". Krzysiek był przerażony, bo bardzo źle brzmiał. Ubłagał go, żeby poszedł na ostry dyżur. Poszedł, ale zmarł kilka godzin po skierowaniu na oddział. Prawdopodobnie na sepsę - mówi dziennikarz, Tomasz Sianecki.
Na pogrzebie Miecugowa pojawiło się wiele znanych osób ze świata mediów, co potwierdza tylko jak bardzo był lubiany i ceniony.