Znamy finalistów "Tańca z gwiazdami". Nie obyło się bez krwi, łez i bolesnego upadku!
Zacięta rywalizacja o miejsce w finale
None
Na ten odcinek czekali wszyscy fani "Dancing with the Stars. Tańca z gwiazdami". W walce o Kryształową Kulę pozostały tylko 3 pary: Ania Wyszkoni i Jan Kliment, Agnieszka Sienkiewicz i Stefano Terrazzino oraz Marcelina Zawadzka i Rafał Maserak. W półfinale nie brakowało łez wzruszenia, smutku, wybuchów radości, a nawet bolesnego upadku. Najpierw wszystkie duety wykonały po dwa tańce (każda inny taniec latynoamerykański oraz nowoczesny pop), po czym poznaliśmy pierwszą finalistkę. Druga została, po raz pierwszy w historii show, wyłoniona w specjalnej dogrywce - dodatkowym tańcu. Jedno było pewne: odpadła kobieta. Która?
Jako pierwsi na parkiet weszli Marcelina i Rafał. Ich energiczna cha-cha w rytmie przeboju "I will survive" rozpaliła widzów do czerwoności. Miss nie tylko oddała charakter tańca, ale również zachwyciła szczuplejszą sylwetką i niezwykłą płynnością ruchów. Jednak to wciąż za mało dla coraz bardziej wymagających jurorów, którzy dopatrzyli się drobnych błędów. Para otrzymała 36 punktów.
- W pierwszym odcinku byłaś zagrożona, teraz jesteś w top trójce. Wielkie brawa! Ale żeby nie było tak słodko, zabrakło wewnętrznej ekspresji - powiedział Michał Malitowski.
Przyszła kolej na Anię i Jana. Para postanowiła zaprezentować swoje umiejętności w pełnej namiętności rumbie. Jak zawsze niczego nie można było im zarzucić, ale tym razem jedynie do pewnego momentu. Pod koniec występu, gdy publiczność zaczynała nagradzać ich brawami, piosenkarka nieoczekiwanie potknęła się i w rezultacie wpadła na Klimenta. Oboje zakończyli taniec, leżąc na parkiecie! To pierwszy upadek w historii polskiej edycji "Tańca z gwiazdami"! Czy ta wpadka pogrążyła szansę na zwycięstwo wokalistki? Nic z tego! Jurorzy i tak docenili pracę włożoną w opanowanie choreografii. Para dostała aż 37 punktów.
- Zawsze zarzucamy ci profesjonalizm, a ten upadek pokazał, że jesteś człowiekiem - stwierdziła Iwona Pavlović.
Pierwszą rundę zamykał występ Agnieszki i Stefano. Aktorka udowodniła, że w sambie nie ma sobie równych. Widzowie mogli nie tylko zachwycać się kocimi ruchami gwiazdy, ale także jej niezwykle umięśnionym brzuchem! Taneczne popisy Sienkiewicz zostały ocenione na 33 punkty.
- Dla mnie mogłoby być niżej i więcej bioder, ale powiedz mi lepiej, gdzie ty ten płaski brzuch znalazłaś?! - dziwił się Malitowski.
Po chwili na parkiecie pojawiła się Zawadzka, która zaprezentowała się w popie do piosenki Beyonce "Crazy in love". Trzeba przyznać, że śmiało mogłaby tańczyć na jednej scenie z ukochaną Jaya Z. Pavlović przyznała, że nie mogła oderwać wzroku od tańczących pośladków Marceliny. Co ciekawe, urok miss nie podziałał jedynie na Andrzeja Grabowskiego, który stwierdził, że wolałby oglądać Zawadzkę w skromniejszych tańcach. Dziwne, prawda? Mimo tych zastrzeżeń, para otrzymała 35 punktów. Drugi występ Wyszkoni został oceniony o 2 oczka wyżej i tym razem nie zakończył go spektakularny upadek. Natomiast znacznie mniej szczęścia miała Sienkiewicz, która tańcząc do hitu Rihanny "Don't stop the music", pomyliła kroki i trochę za bardzo dała się ponieść muzyce. Wpadka nie uszła jej na sucho (tak jak jej rywalce) i ostatecznie otrzymała zaledwie 32 punkty.
Po dwóch rundach okazało się, że pierwszą finalistką jest Wyszkoni, pozostałe gwiazdy musiały walczyć w dogrywce. Dziewczyny zaprezentowały się w tańcach, które już dobrze znały i w których czuły się najpewniej. Marcelina wirowała na parkiecie w walcu wiedeńskim, a Agnieszka wyginała się w rumbie. Oba występy zostały ocenione na 40 punktów, więc los uczestniczek leżał w rękach widzów. Ich decyzją, z programem musiała pożegnać się Marcelina Zawadzka. Tym samym stało się jasne, że w finale zmierzą się Ania Wyszkoni oraz Agnieszka Sienkiewicz. Zapowiada się ostra walka o Kryształową Kulę!
AR