''Ptasie radio'', 1972
- Ona była osobą raczej zamkniętą towarzysko, ale bardzo serdeczną. Była bardzo oszczędna, skrupulatna. Mówiono, że była skąpa. To nieprawda. Ona nie manifestowała swoich gestów. Pieniądze, które miała, przesyłała po cichu do domów dziecka, na biedne dzieci. Zawsze robiła to po cichu, prosząc, żeby tego nie nagłaśniać. Kiedy tylko dostała nagrodę, albo pieniądze - rozsyłała je potrzebującym dzieciom. Zawodowo była bardzo miła i serdeczna, mało wylewna. Miałem to szczęście, że darzyła mnie sympatią. Zawsze o niej pamiętałem, z okazji imienin czy świąt do niej dzwoniłem. Była tym bardzo wzruszona, powtarzała: "jak ty o mnie pamiętasz". Jak mógłbym o niej nie pamiętać? W Skolimowie można zasiąść na ławeczce z humorem Ireny Kwiatkowskiej, to cudowny symbol. Tych ławeczek jest kilka. Gucio Holoubek też ma swoje ławeczki. To jest miejsce upamiętniające osoby, które zostawiły coś po sobie. Nie, nie coś, zostawiły po sobie bardzo dużo. To jest miejsce, gdzie można usiąść i przypomnieć sobie o jej rolach, tym jaką
cudowną osobą była. Będzie mi brakowała człowieka, do którego zawsze mogłem się zwrócić w sprawach zawodowych, który wyjaśni mi jak coś mam zrobić. Będzie mi brakowało zawodowego profesora -* tak Panią Irenę wspomina Wiesław Gołas*.