Zmarł muzyk, Nick Menza. Miał zaledwie 51 lat!
O śmierci muzyka poinformował na Twitterze, między innymi, Dave Mustaine. Napisał:
22.05.2016 | aktual.: 22.05.2016 21:34
Powiedzcie mi, że to nieprawda. Obudziłem się o 4 rano, żeby się dowiedzieć, że Nick Menza odszedł 21 maja 2016, grając na perkusji z Ohm w Baked Potato.
Nick podczas występu doznał ataku serca. Grał wraz z zespołem w jednym z klubów w Los Angeles, gdy nagle, podczas wykonywania trzeciego utworu, zasłabł. Wezwano pogotowie, ale medycy, nie mogli mu pomóc. Zmarł w drodze do szpitala.
Do Ohm dołączył zaledwie w zeszłym roku po tym, jak grupę opuścił ich ówczesny perkusista, David Eagle. Powodem były problemy z sercem.
Nick profesjonalnie działał jako muzyk już w wieku 18 lat. Na perkusji zaczął grać jako małe dziecko i szybko okazało się, że to jego pasja. W dorosłym życiu zmagał się z uzależnieniami. Ci, którzy go znali, wspominają muzyka jako bardzo sympatycznego człowieka.
Menza uczestniczył w nagrywaniu kilkunastu albumów. Związany był, na przykład, z Rhoads (1985), Cold Fire (1986–1987), Megadeth (1989–1998; 2004), Memorain (2005–2008), Orphaned to Hatred (2006–2010), Deltanaut (2006–2016).