"Złotopolscy": Co się dzieje z Anną Milewską?
Anna Milewska jest cenioną aktorką starszego pokolenia. Zobaczcie, jak przez lata zmieniała się gwiazda "Złotopolskich".
Kiedyś była prawdziwą pięknością
Pół wieku na ekranie
Zanim postanowiła zostać aktorką, Milewska wymarzyła sobie zupełnie inną karierę. Jej pierwszy wyuczony zawód znacznie różni się od tego, czym się teraz zajmuje.
- Zawsze ciągnęło mnie do historii. Dowiedziałam się, że są takie studia, jak historia sztuki. Nie mogło być nic lepszego dla mnie. Wybrałam się więc na uniwersytet. Zostałam przyjęta, ale ukończyłam tylko kurs trzyletni, a były to studia dwustopniowe - wspomina w "Super Expressie".
Pół wieku na ekranie
Zrządzenie losu sprawiło, że zamiast kontynuować naukę w wybranym przez siebie kierunku, trafiła na studia aktorskie.
- Przyjaciółka zdawała do szkoły teatralnej w Krakowie, przyjęli ją, i mnie namówiła. Ja miałam opory, głównie ze względu na wiek, bo miałam wtedy już 25 lat, ale ona powiedziała, że skoro ją przyjęli, to mnie też się uda. A czego nie robi się dla przyjaźni... I dostałam się za pierwszym razem.
Pół wieku na ekranie
Po ukończeniu szkoły rozpoczęła pracę w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Oglądać ją można było także na łódzkich i warszawskich scenach dramatycznych. Dopiero z czasem przyszły pierwsze role ekranowe.
Jej debiutem był występ w serialu "Barbara i Jan". Mimo że w kolejnych dekadach zagrała wiele znakomitych ról filmowych, widzowie pamiętają ją jednak przede wszystkim z produkcji telewizyjnych.
Pół wieku na ekranie
Piękna aktorka wcielała się głównie w postacie delikatnych pań i ekranowych mimoz. Mało kto jeszcze pamięta, że sympatyczna gwiazda grała też role bohaterek spod ciemnej gwiazdy.
- Obsadzano mnie nawet w rolach kobiet morderczyń! Pewnie trochę na zasadzie kontrastu. Zagrałam np. w kilku "Kobrach". Role główne i epizody - wspomina aktorka w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Pół wieku na ekranie
Milewska do dziś zagrała ponad dziewięćdziesiąt ról filmowych i telewizyjnych. Które wspomina najmilej?
- Zawsze ma się role bardziej lubiane, inne - bardziej zapomniane. Często łączy się to z atmosferą, która panowała na planie, z momentem, w którym akurat było się w życiu. Ciepło wspominam swój udział w "Lalce" w reżyserii Ryszarda Bera, gdzie zagrałam Florentynę. Albo rolę Emilii w "Rodzinie Połanieckich" Jana Rybkowskiego. Czy "Nieciekawą historię" w reżyserii Wojciecha Hasa, gdzie zagrałam u boku Gustawa Holoubka. To jest - wbrew tytułowi - bardzo ciekawa historia - mówiła w dalszej części wywiadu.
Pół wieku na ekranie
Artystka spełniała się nie tylko jako aktorka. Szczęście odnalazła także w życiu prywatnym. Przez 47 lat była żoną Andrzeja Zawady, sławnego polskiego himalaisty, który zmarł w 2000 roku.
- To była miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy mi się przedstawił, od razu pomyślałam: "O tak będę się nazywać!". Andrzej przyznał mi się później, że on zauważył mnie już dużo wcześniej. Przeżyliśmy razem wiele pięknych lat.
Pół wieku na ekranie
Ważna w karierze aktorki rola przyszła dopiero po latach. To z myślą o Milewskiej stworzono postać Julii Złotopolskiej.
- Dlatego nie musiałam brać udziału w castingach. Myślę, że pisanie roli pod aktora nie jest znów takie rzadkie. Mnie istotnie zdarzało się to bardzo często - wspomina na łamach "Super Expressu".
Aktorka do dziś utożsamiana jest z bohaterką "Złotopolskich". Jak przyznała, nie jest tym zaskoczona.
- Zdarza się to bardzo często. Wcale mnie to nie dziwi, bo przecież Julia jest najdłużej graną przeze mnie postacią - mówiła w "Świecie Seriali".
Pół wieku na ekranie
Po zakończeniu przygody z telenowelą Dwójki nie zrezygnowała z dalszej gry w serialach. Mimo upływu lat, nie chciała ani na chwilę zwalniać tempa.
- Wyzwań nigdy się nie bałam, one były moją pasją. (...) Pamiętam, jak w "Plebanii" trzy razy musiałam wygłaszać w zasadzie ten sam tekst, ale w różnych okolicznościach - chodziło o sceny z włamaniami "na wnuczka", i dziwiłam się, dlaczego dają mi do mówienia tak łatwe rzeczy, jakby bali się, że dłuższych kwestii nie będę w stanie zapamiętać. A pamięć mam świetną - zapewniła w "Super Expressie".
Pół wieku na ekranie
W tym roku Anna Milewska skończyła 82 lata. Chociaż na twarzy aktorki czas odbił swoje piętno, duchem wciąż pozostaje młoda.
Gwiazda podchodzi pozytywnie do życia. Z nadzieją patrzy też na wykonywany przez siebie zawód, wciąż wierząc, że ta wielka, wymarzona rola jeszcze przed nią.
Pół wieku na ekranie
Mimo swojego wieku aktorka nie chce odejść na zasłużoną emeryturę. Wciąż ma dużo planów i zadań do zrealizowania.
- Chcę otworzyć muzeum-kawiarnię, miejsca spotkań ludzi gór, alpinistów - zdradza w "Super Expressie".
Pogoda ducha i siła charakteru na pewno pozwolą spełnić aktorce jeszcze niejedno marzenie.