"Złotopolscy": 90. urodziny Aliny Janowskiej
Przedstawiamy dramatyczne wspomnienia aktorki, której nieprzeciętna osobowość wyniosła ją na sam szczyt sławy. Zobaczcie zdjęcia Aliny Janowskiej sprzed lat. Kiedyś łamała męskie serca!
Dramatyczne wspomnienia aktorki
Wspomnienia sprzed lat
Artystka rzadko wspomina o okresie dorastania, który przypadł na dramatyczny czas II wojny światowej. To wtedy jej rodzina postanowiła przeprowadzić się z Kresów do Warszawy. Liczyli, że tu uda im się ułożyć sobie życie. Okazało się jednak, że nie będzie to łatwe.
Prawie pełnoletnia Janowska przyciągała męski wzrok. Pięknej blondynce nie mógł oprzeć się jeden z niemieckich oficerów, którego bez ogródek spoliczkowała, gdy ten zbytnio się z nią spoufalił. Za swoje nieprzemyślane zachowanie gorzko zapłaciła...
Wspomnienia sprzed lat
Przerażeni bliscy ulokowali ją u ciotki. Mieszkanie, w którym się ukrywała, okazało się jednak mało bezpiecznym lokum. Po nalocie gestapo artystka została aresztowana. Przez ponad rok przetrzymywana była w Pawiaku - nieistniejącym już więzieniu śledczym w Warszawie. Za co trafiła za kratki?
- Za przechowywanie Żydów. Wszyscy im pomagaliśmy - wspomina w wywiadzie dla dwutygodnika "Gala".
Wspomnienia sprzed lat
- Zabrano mnie z mieszkania, którym zarządzała siostra mamy. (...) U ciotki przynosiłam węgiel z piwnicy, paliłam w ośmiu piecach, sprzątałam i otwierałam drzwi według umówionych dzwonków. W jednym z pokojów mieszkali państwo Kisielewscy (...) W innym pokoju mieszkał Żyd, który przed wojną był attaché kulturalnym w Chinach. Widywałam go potem na przesłuchaniach gestapo na Szucha i na Pawiaku. Ja szorowałam podłogi, a on przynosił mi wodę.
W Pawiaku aktorka była świadkiem bestialskiego katowania i torturowania przez Niemców niewinnych osób. Część jej współtowarzyszek z celi została straconych podczas egzekucji.
Wspomnienia sprzed lat
Ciężkie miesiące spędzone w zamknięciu nie złamały jednak jej ducha. Janowska aktywnie brała udział w Powstaniu Warszawskim. Była łączniczką dowództwa batalionu "Kiliński" pod pseudonimem "Alina". Na służbie pozostawała aż do ostatnich dni walk, podczas których kilkakrotnie uchodziła z życiem. Groziła jej też podobno wywózka do obozu koncentracyjnego. Chociaż w takich momentach starała się zachować zimną krew, nie zawsze potrafiła.
- Nie uważam się za bohaterkę. Bardzo się bałam - przyznała.
Na szczęście w tych wstrząsających chwilach czuwała nad nią osoba, która ratowała ją ze wszystkich tarapatów.
Wspomnienia sprzed lat
- Miałam wielkie szczęście, bo z wielu bardzo dramatycznych sytuacji wyciągnęła mnie pani Ilze Glinicka, przyjaciółka mojej mamy. (...) Z różnych obozów i więzień wyciągnęła ponad sto osób, między innymi mojego ojca, który wpadł w łapance. Mnie uratowała raz z obozu, a potem z Pawiaka. Zrobiła dla naszej rodziny bardzo wiele dobrego - zdradza w wywiadzie dla film.wp.pl.
Koszmar wojny odcisnął na Janowskiej duże piętno. Aktorka niechętnie wraca więc wspomnieniami do tych chwil...
Wspomnienia sprzed lat
- Nie chcę już opowiadać o więzieniu, cierpieniu i przerażeniu. Chcę powiedzieć, że życie bez miłości jest nic niewarte. Bez miłości do dziecka, małżeńskiej, koleżeńskiej, miłości kochanków... - przytacza jej słowa tygodnik "Świat&Ludzie".
Trzeba przyznać, że także po wojnie życie artystki nie należało do nudnych. Janowska od zawsze marzyła o karierze tancerki. Niestety, kontuzja kolana zniszczyła jej plany na przyszłość. To wtedy po raz pierwszy na poważnie pomyślała o aktorstwie jako o zawodzie, który chciałaby uprawiać na co dzień. Skończyła więc eksternistycznie studia w Łodzi i ruszyła na podbój ekranów.
Wspomnienia sprzed lat
Początki nie były jednak łatwe. Gdy tuż po wojnie zginął jej ojciec, czuła się odpowiedzialna za matkę i młodszego brata. Zarabiała m.in. występując w teatrzykach.
Sama często nie dojadała. Gdy nie było co włożyć do garnka, przypominały się jej czasy, kiedy z braku jedzenia trzeba było posunąć się do ostateczności...
- Raz w życiu, podczas powstania, z głodu zjedliśmy pekińczyka. Z kaszą i fasolką z puszki. Żal psa, ale ludzi też... - mówiła z przejęciem w wywiadzie dla miesięcznika "Claudia".
Wspomnienia sprzed lat
Mało kto wie, że aktorka dwukrotnie wychodziła za mąż. Jej pierwszą wielką miłością był ekranowy amant - Tadeusz Pluciński. Para zaręczyła się, jednak do ślubu nie doszło.
Janowska jakoś otrząsnęła się po rozstaniu. Poznała artystę plastyka, Andrzeja Boreckiego. To właśnie z nim związała się węzłem małżeńskim. Wydawało się, że przyjście na świat córki Agaty scementuje ich relacje. Tak się jednak nie stało! Po siedmiu latach artystka i jej partner rozwiedli się.
Niedługo później serialowa gwiazda spotkała, jak przyznała, miłość życia - wicemistrza olimpijskiego w szermierce, Wojciecha Zabłockiego. Nowy ukochany zupełnie zawrócił jej w głowie. Także i ten związek zakończył się na ślubnym kobiercu. Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci.
Szczęśliwa jubilatka
Alina Janowska znana jest z wielu komediowych ról, m.in. w "Wojnie domowej", "Podróży za jeden uśmiech" i "Czterdziestolatku: 20 lat później". Skąd taki wybór?
- Wnętrze mam dramatyczne, ale życie skłoniło mnie do grania rzeczy śmiesznych - zapewnia.
To właśnie pozytywne podejście do życia do dziś jest największą siłą, która pcha ją wciąż do przodu.