Zgrzyt na gali Grammy. Fani zawiedzeni pominięciem Aarona Cartera
Grammy to najbardziej prestiżowa nagroda w świecie muzyki popularnej, porównywalna z Oscarami. Podobnie też, coroczna gala obfituje we wzruszenia i pamiętne momenty. Tym razem jednak nie obyło się bez zgrzytu. Internauci byli zawiedzeni, że organizatorzy nie wspomnieli Aarona Cartera w in memoriam pośród innych artystów.
Za nami 65. gala wręczenia nagród Grammy - najważniejszych i najbardziej cenionych statuetek w świecie muzyki. W tym roku Beyonce zdobyła aż 4 statuetki i tym samym ma na swoim koncie najwięcej nagród w historii - aż 32. W trzech najważniejszych kategoriach zwyciężyli trzej różni artyści. Harry Styles został wyróżniony za album roku, Lizzo za nagranie roku, a Bonnie Raitt za piosenkę roku.
Podczas gali nie zabrakło widowiskowych występów, a także tradycyjnego, wzruszającego momentu. Organizatorzy i artyści w specjalnym segmencie widowiska wspomnieli artystów, którzy odeszli w ostatnich miesiącach. Uhonorowano więc pamięć m.in. Loretty Lynn, Christine McVie, Lisy Marie Presley, Jeffa Becka, Olivii Newton-John, Coolio czy Davida Crosby’ego oraz wielu innych artystów zasłużonych w dziedzinie amerykańskiej i światowej muzyki.
Portal Page Six pisze jednak o wzburzeniu części widzów, którzy oglądali transmisję gali. Internauci nie kryli dezaprobaty faktem, że podczas in memoriam pominięto zmarłego Aarona Cartera.
Piosenkarz i młodszy brat Nicka Cartera z Backstreet Boys zmarł 5 listopada 2022. Do tej pory nie wiadomo, co konkretnie było przyczyną śmierci 34-latka, jednak znajomi i rodzina podejrzewają, że chodzi o przedawkowanie narkotyków, od których był uzależniony.
"Mam złamane serce" - pisał Nick Carter dodając, że jego relacje z bratem były skomplikowane, ale zawsze się kochali. Piosenkarz uhonorował pamięć po bracie wzruszającą piosenką, a także wspominając go na koncertach. Być może dlatego fani byli zniesmaczeni faktem, że kapituła Grammy pominęła we wspomnieniach Aarona Cartera.
Swoje niezadowolenie wyrazili na Twitterze. Jedni nie szczędzili krytyki pod adresem organizatorów, inni zaś, nieco kąśliwie, podkreślali, że sami oddadzą mu hołd, publikując w sieci zdjęcia i piosenki wokalisty.