Zenek Martyniuk pomaga chłopcu z rodzinnej wsi. Pieniądze płyną strumieniami
Filipek ma 16 miesięcy i cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, najbardziej agresywną postać - SMA typu 1. Chłopczyk z rodzinnych okolic Zenka Martyniuka jest leczony drogim (90 tys. euro za jedną dawkę, przyjmowaną co 2 miesiące), ale refundowanym lekiem. Niestety za kolejną terapię, która może mu dać szansę na normalne życie, rodzice muszą zapłacić z własnej kieszeni.
Astronomiczny koszt – 9,5 mln zł, to jedna przeszkoda. Drugą jest uciekający czas. Ten najdroższy lek świata można podać Filipkowi najpóźniej, gdy będzie ważył 13 kg. Teraz waży 10, więc czasu jest coraz mniej.
Walkę o zdrowie chłopca rodzice z pomocą znajomych i mieszkańców wsi Gredele-Kolonia rozpoczęli kilka miesięcy temu. W "Sprawie dla reportera" Elżbieta Jaworowicz oglądała rękodzieła, które sprzedawali na festynach i jarmarkach. Wierząc, że uda im się zarobić potrzebną sumę. Ostatnio z pomocą przybył najsłynniejszy mieszkaniec Gredeli. Zenon Martyniuk wziął udział w pikniku charytatywnym, podarował płyty na aukcje.
- Chętnie biorę udział w takich akcjach - przyznał Zenek, który pojechał z ekipą TVP do rodzinnej wsi. Pokazał dom mamy z kuchnią, w której się urodził. 73-letnia Teresa Martyniuk nadal tam mieszka. Od 13 lat jest wdową.
W programie Elżbiety Jaworowicz zachwycano się postawą mieszkańców wsi i okolic, którzy zaczęli razem zbierać pieniądze dla Filipka. I wspólnymi siłami zarobili ponad 2 mln zł. Taka suma została podana w "Sprawie dla reportera", gdzie zachęcano do wysyłania charytatywnych SMS-ów. Dzięki temu po emisji programu na koncie zbiórki siepomaga.pl były już prawie 4 mln zł.
Więcej informacji o zbiórce można znaleźć tutaj.