Żelisław Żyżyński pracował dla "Wojtka na Zanzibarze". Po aferze wraca do Polski

Żelisław Żyżyński przez 12 lat był dziennikarzem sportowym w Canal+. Rok temu nagle wyprowadził się z rodziną na Zanzibar, gdzie pracował dla polskiego przedsiębiorcy skazanego za oszustwo. "Gdy dowiedziałem się o sytuacji prawnej firmy i właściciela, natychmiast odszedłem" – wyjaśnił na Twitterze, zapowiadając swój powrót do Polski.

Żelisław Żyżyński wraca do Polski po roku na Zanzibarze
Żelisław Żyżyński wraca do Polski po roku na Zanzibarze
Źródło zdjęć: © YouTube, PiliPiliTV

O problemach z prawem Wojciecha Żabińskiego, który zasłynął jako "Wojtek na Zanzibarze", mówiło się od miesięcy. W grudniu wyszło na jaw, że przedsiębiorca został skazany na 2 lata i 2 miesiące więzienia m.in. za oszustwo i czeka go odsiadka w polskim więzieniu. Żabiński złożył kasację do Sądu Najwyższego, więc ostateczna decyzja w jego sprawie jeszcze nie zapadła.

Wyrok skazujący nie przeszkodził mu w zbudowaniu turystycznego imperium na Zanzibarze. Pod szyldem PiliPili otworzył modne obiekty hotelowe, do których tłumnie zjeżdżały polskie gwiazdy i celebryci. Oferował loty czarterowe na wyspę, miał własny system płatniczy, wirtualną walutę itp. Niedawno ogłoszono, że PiliPili zawiesza na kilka miesięcy swoją działalność, choć jeszcze na początku lutego firma zapraszała Polaków na wczasy.

"Przez rok swojego pobytu na Zanzibarze widziałem setki szczęśliwych z pobytu tutaj gości. Gdy dowiedziałem się o sytuacji prawnej firmy i właściciela, natychmiast odszedłem. Bardzo współczuję wszystkim oszukanym, brak mi słów" – napisał Żyżyński na Instagramie.

Później były dziennikarz sportowy udzielił wywiadu "Presserwisowi", w którym nie chciał komentować zarzutów stawianych byłemu pracodawcy. W opublikowanej rozmowie nie padło pytanie o to, czy Żyżyński nie słyszał wcześniej o przeszłości Żabińskiego, o której w polskich mediach było głośno już pod koniec 2021 r.

Były dziennikarz sportowy zdradził, że praca dla "Wojtka na Zanzibarze" bardzo mu się podobała i chętnie zostałby przy dziennikarstwie podróżniczym.

- Nagrywałem turystyczne podcasty dla PiliPili Radio i wiem z rozmów z gośćmi, że wielu je słuchało i traktowało, jako swoiste przygotowanie przed przyjazdem na Zanzibar. Pisałem też teksty i przeprowadzałem wywiady do "PiliPili Travel Buddy", miesięcznika, który jest dostępny w Empikach – wyliczał Żyżyński, który podczas rocznego pobytu rozmawiał na Zanzibarze m.in. z Bogusławem Lindą, Krystyną Czubówną czy zespołem De Mono. Z zespołem Pectus grał w piłkę na plaży itp.

SPORT NA PLAŻY - Dulla Boys vs Zespół Pectus - PiliPili Zanzibar

Choć z PiliPili rozstał się kilka dni temu, to do Polski wraca dopiero w kwietniu ze względu na szkołę dzieci. - Bardzo brakuje mi komentowania meczów, stadionów ekstraklasy, tęsknię za pracą w Canal+, gdzie byłem 12 lat. Ten wyjazd pokazał mi, że jest to moje miejsce, zawód, który jest moim życiem – mówił dziennikarz, który dostaje propozycje pracy w zawodzie w Polsce, ale nie chce jeszcze zdradzać konkretów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)