Zebrali fatalne recenzje. Kręcą właśnie kolejną część "Kogla Mogla"
Za sprawą Macieja Zakościelnego dowiedzieliśmy, że ruszyły zdjęcia do piątej części komedii "Kogel Mogel". Dla wielu może to być zaskoczenie, gdy weźmie się pod uwagę, że ostatnia odsłona serii nie była aż tak wielkim hitem, jak jej poprzedniczki.
Pierwsza część "Kogel-mogel" z 1988 r. to komedia, która na stałe weszła do historii polskiego kina. Większość z nas mogła widzieć ją przynajmniej raz w życiu z prostej racji - film w obsadzie z Ewą Kasprzyk, Grażyną Błęcką-Kolską oraz Zdzisławem Wardejnem często można obejrzeć w telewizji. Podobnie ma się z drugą częścią, "Galimatias, czyli kogel-mogel II", która trafiła do kin w 1989 r.
I gdyby na tym poprzestano, nikt by się nie obraził. Jednak w 2019 r. do kin wszedł "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" (tak, filmy z tej serii mają różne zapisy kogel-mogel), w którym poznaliśmy dalsze losy Kasi. Oprócz aktorów z poprzednich części, w nowym obrazie pojawili się Nikodem Rozbicki, Katarzyna Skrzynecka, Anna Mucha i Mikołaj Roznerski. Produkcja zebrała słabe recenzje, ale była dużym hitem - obejrzało ją 2,4 mln widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nic dziwnego, że postanowiono kontynuować serię. W 2022 r. premierę miał "Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4". Film został zmiażdżony przez krytykę i cieszył się o wiele mniejszą popularnością niż poprzednik - obejrzało go blisko 750 tys. osób. Ten wynik akurat był dobry, gdy weźmie się pod uwagę, że film wyświetlano w trudnych dla kin czasach pandemii. To, a także popularność obrazu na Netfliksie (trafił tam 23 marca ubiegłego roku), przyczyniły się do tego, że zdecydowano nakręcić kolejną odsłonę.
Maciej Zakościelny poinformował za pośrednictwem Instagrama, że jest na planie piątej części komedii.
"Dziś już oficjalnie mogę powiedzieć, że odpaliliśmy zdjęcia do nowej części 'Kogla Mogla". Tęskniłem za moim ekscentrycznym Piotrusiem" - napisał aktor przy zdjęciu, na którym wystylizowany jest na filmowego Piotrusia Wolańskiego. "Babyboom" - brzmi jeden z podpisów.
Tym samym może powtórzyć się scenariusz z dwóch poprzednich części. Film zostanie rozerwany w recenzjach na strzępy, ale część widowni i tak się na niego wybierze. Choć trudno też stwierdzić, ile osób ma jeszcze ochotę oglądać kolejne odsłony tej serii. Czas pokaże.