Zdzisław Wardejn
Wardejn wielokrotnie sam przyznawał, że nie był łatwym dzieckiem. Po stracie ojca, wychowywała go sama matka. Choć starała się, by synowi niczego nie brakowało, on często uciekał z domu.
Gdy matka nie mogła sobie ze mną poradzić, mówiła, że cała rodzina się zbierze i oddadzą mnie do poprawczaka. Drżała, że dam się zabić, jak kiedyś ojciec - wspominał kiedyś.