Marek ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wybrał między żoną a matką. "Zawsze będziesz moim numerem jeden"
Relacja Kornelii i Marka szybko nabrała rumieńców, jednak na drodze pary stanęła zaborcza mama mężczyzny. Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w końcu podjął decyzję, co z tym dalej zrobi.
Marek ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wybrał między żoną a matką. "Zawsze będziesz moim numerem jeden"
Widzowie ślubnego show TVN nie mieli wątpliwości, że małżeństwo Kornelii i Marka ma duże szanse na powodzenie. Pomimo początkowych emocjonalnych problemów mężczyzny jego żona była bardzo wyrozumiała i cierpliwa. Okazywała mu wsparcie przy problemach rodzinnych, mimo że nowo poznana teściowa dała jej do myślenia. Czy mama Marka zaważyła na decyzji pod koniec telewizyjnego eksperymentu?
Wybrał swój "numer jeden"
W dniu decyzji już po minach samych zainteresowanych było widać, że małżeństwo im służy. Kornelia podziękowała ekspertkom programu za to, że "znalazły jej tak wspaniałego męża". - Na pewno jestem bardziej odważna i pewna siebie. To dał mi ten eksperyment - oceniła.
Kobieta nie obawiała się też publicznie wyznać swoich uczuć. - Ty wiesz, że ja od pierwszego spojrzenia się w tobie zakochałam i kocham ciebie - zwróciła się do Marka, a ten zapewnił ją, że "zawsze będzie jego numerem jeden". Podzielili się też planami powiększenia rodziny.
Ucieknie od mamy?
Choć w momencie zakończenia telewizyjnego eksperymentu Kornelia zadeklarowała, że przeprowadzi się do Marka, miesiąc później sytuacja wyglądała już inaczej.
- Na ten moment wszystko jest pod znakiem zapytania. Był taki plan, że ja przeprowadzę się do Bydgoszczy, szukam pracy [...], no ale wczoraj wpadł taki pomysł, że może jednak Poznań - przyznała Kornelia. Para jeszcze wcześniej brała pod uwagę przeprowadzkę do Trójmiasta.
Pewne jest to, że Marek nie chce pozostać na osiedlu, na którym mieszka też jego mama. Postanowił się od niej odciąć, ale waha się co do "ucieczki". - Niektóre osoby w moim odczuciu zaczęły za bardzo ingerować w moje małżeństwo z Kornelią. Dlatego teraz mogę powiedzieć, że to była dobra relacja z rodziną - powiedział przed kamerami.