Zapytano Majkę Jeżowską o młodszego partnera. Trudno o bardziej wymowną odpowiedź
We wtorek 29 listopada na antenie TVN wyemitowano ostatni odcinek 40. sezonu programu "Kuba Wojewódzki". Na kanapach zasiedli Majka Jeżowska i Oki. W rozmowie ze słynną wokalistką pełno było wątków związanych z seksem. Jeżowska stanowczo odniosła się także do różnicy wieku między nią a jej partnerem, ucinając tym samym zapędy gospodarza.
30.11.2022 | aktual.: 30.11.2022 10:29
Kuba Wojewódzki ostatni odcinek swojego show zaczął tradycyjnie od kilku żartów. Było nawiązanie do TVP Info, łamania konstytucji przez PiS, a także aktu oskarżenia wobec Maty za posiadanie 1,45 g marihuany. Raperowi grożą trzy lata. - Ja na miejscu jego obrońcy postawiłbym wniosek o uzupełnienie materiału dowodowego, bo może dla wszystkich nie starczyć - rzucił gospodarz.
Po tym akcencie Wojewódzki przeszedł do głównej części swojego programu. - Moja gościni jest dowodem na to, że czas i przestrzeń nie istnieją - tymi słowami zapowiedział Majkę Jeżowską. Na początku rozmowy wspomniano poprzednią wizytę wokalistki. Jeżowska stwierdziła wtedy, że najbardziej irytują ją w Polsce "sikający na poboczu faceci". Przyznała, że zaraz po tamtym odcinku poszła na kurs prawa jazdy. Zapewniła jednak, że "nie spycha mężczyzn do rowu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowa szybko przeszła na temat seksu. - Bycie seksi babcią to coś fantastycznego - powiedziała Jeżowska. Wojewódzki stwierdził, że nie zna tego z doświadczenia. - Ja wiem, że seksi babcie cię nie interesują - odpowiedziała kąśliwie artystka, nawiązując do faktu, że Wojewódzki na przestrzeni lat wiązał się z dużo młodszymi kobietami. Wojewódzki w obronie dodał, że chodziło mu o jego nieżyjącą babcię. Gdy Jeżowska spytała, czy była ona seksi, gospodarz odpowiedział, że bardzo.
Na tym się nie skończyło. - Pokazujesz na Instagramie roznegliżowanie zdjęcia. Chcesz, by młodzież dostała zawału? - zapytał gospodarz. Jeżowska odpowiedziała krótko i dosadnie: "Pokazuję, póki mogę". Przyznała też, że mężczyźni podrywają ją w mediach społecznościowych. - Miałam takiego fana, który pisał do mnie, że mam przecudne stopy. Ja to czytałam, bo miło jest czytać komplementy. Potem wrzuciłam zdjęcie w bikini ze stopkami. On odpisał, że wspaniałe zdjęcie, które wrzucił sobie na tapetę. Potem zaczął mówić, co robi, patrząc na to zdjęcie w telefonie - wyjawiła.
Przyjaciółka kazała jej zablokować użytkownika, ale Jeżowska nie widziała w tym nic złego. "To jest nam potrzebne w każdym wieku" - skwitowała. Dodała, że to właśnie dzięki Instagramowi dowiedziała się, że jest gilf, czyli "Grandmother I’d Like to F..k" (w dosłownym tłumaczeniu "babcia, którą bym p...leciał").
To oczywiście dało sygnał Wojewódzkiemu, by zapytać Jeżowską o seks po sześćdziesiątce [wokalistka ma 62 lata - przyp. red.]. - Przeżywanie seksu u kobiet dojrzałych jest dużo fajniejsze niż u młodych. Gdybyś chociaż raz spróbował z sześćdziesięciolatką, to byś zobaczył, jak pięknie ci odlatuje. A ty tylko z małolatami. Kobieta dojrzała wie, czego chce - powiedziała Majka.
Gospodarzowi udało się wpleść do tego wątku nawet 59-letnią Beatę Szydło. - Myślisz o Beacie Szydło, która jest młodsza ode mnie, że ma tak samo jak ty - zaczął Wojewódzki, na co Jeżowska odparła, że była premier "może być zablokowana seksualnie". - Na pewno zablokowana, widziałem jej partnera. Ona ma syna księdza, ale on jest chyba odblokowanym księdzem - zażartował były juror "Idola". Trzeba dodać, że Wojewódzki się pomylił. Szydło jest z tego samego rocznika, co on, czyli z 1963 r. Jest nawet starsza od niego o kilka miesięcy.
Co ciekawe, na platformie player.pl można zobaczyć wydłużoną wersję pogawędki z Jeżowską. Jednym z poruszanych tematów był młodszy o dekadę partner wokalistki, którego chwaliła w jednym z podcastów za bycie "za...istym kochankiem". - Chodzi mu o to, żeby mnie było jak najlepiej, a nie jemu. Jeśli ktoś koło mnie skacze i robi całe misterium, to jest to cudowne - powiedziała. Przy okazji odniosła się do różnicy wieku. - Co to znaczy młodszy? Ja jestem młoda duchem, więc nie mogę się spotykać z kimś, kto mówi o chorobach, o bankructwie albo o polityce. To mnie nie interesuje - stwierdziła, ucinając tym samym zapędy Wojewódzkiego do kolejnych żartów.
W drugiej rozmowie z raperem o ksywce Oki było znacznie spokojniej. Rozmawiano m.in. o wspomnianym na początku Macie i jego problemach prawnych. Oki przyznał, że jest to straszne. - Jeśli państwo uważa, że penalizacja to edukacja, to ja temu państwu dziękuję - stwierdził Wojewódzki. Program skończył się popisem rapowym, o którym pewnie wszyscy chcieliby zapomnieć.