"Zamiana żon", czyli co się stanie, gdy pracownica baru z kebabem dołączy do rodziny fit-maniaków

W kraju, gdzie bohaterkami pierwszych stron gazet są Chodakowska i Lewandowska, taka sytuacja musiała pojawić się kiedyś w polskiej telewizji. Widzowie zobaczyli, czym kończy się zamiana żon.

Nowy program miał budzić kontrowersje. Jak wyszło? (na zdjęciu Marta, dietetyczka)
Źródło zdjęć: © Zamiana żon
Magdalena Drozdek

W pierwszym odcinku nowego programu TTV zobaczyliśmy starcie dwóch skrajnie różnych modeli życia. Kult fast foodów kontra rodzina żyjąca w myśl zasady: musimy być fit. Wojna światów w wersji polskiej. Po jednej stronie rodzina Marty i Tomka. Ona dietetyczka, on – właściciel zakładu blacharskiego, a po godzinach amator siłowni.

Już na wstępie zaznaczyli, że chcą długo żyć, więc żywią się zdrowo. "Dzieci to nie śmieci" – powtarzała Marta. Czekolada? Trafia się dzieciom może raz w miesiącu. Marta przyznała, że dzieci trzeba sobie "zaprogramować". Tak więc starsza córka biega z nią kilometry po osiedlu, a syna straszy, że jak się nie będzie zachowywać, to zostawi go i pójdzie na siłownię. W domu, który rukolą i jarmużem stoi, małżonkowie nie wstydzili się okazywać sobie za to czułości.

Obraz
© Materiały prasowe/ Marta z mężem Tomkiem

Tymczasem w Sieradzu na rewolucję szykowała się rodzina Patrycji i Damiana. Ze skrajności w skrajność, bo Patrycja pracuje na co dzień w barze z kebabami. Mąż w pizzerii. I kiedy w jednym domu królowała sałata, w drugim – pizza, hamburgery i czekolada. Były też żelki "na zdrowe kości". Góra słodyczy doprowadziłaby do zawału Chodakowską i Lewandowską w ciągu kilku minut. A dramat ich pogłębiłyby słowa Patrycji, która kilka razy zdążyła powtórzyć, że "słodycze to szczęśliwe dzieciństwo".

Obraz
© Materiały prasowe/ Rodzina Patrycji i Damiana

I tak panie były gotowe zamienić się domostwami i stylem życia. Zasady zamiany proste i znane pewnie widzom z podobnych programów, które produkowane są z wielką miłością za Oceanem i w Wielkiej Brytanii. Patrycja i Marta przez kilka pierwszych dni miały przyglądać się życiu swoich nowych rodzin, potem wprowadzić swoje zasady.

Majonez, opony i stara waga

Pierwszą rzeczą, jaką Marta zobaczyła w domu Patrycji, był majonez. W pokojach walały się otwarte paczki słodyczy. Patrycję w Koszalinie przywitała lodówka pełna sałaty i innych produktów bio, czyli tych z kategorii fantastyka.

Panie poznały w końcu swoje nowe rodziny. Dietetyczka dowiedziała się, że dzieci Damiana, jeśli jedzą jakieś warzywa, to w gyrosie, a pan domu potrafi zjeść za jednym razem dwie tabliczki czekolady i kilka batonów. Nie było to ciepłe powitanie. Podobnie z resztą u Patrycji w Koszalinie.

Tomek lustrował wzrokiem swoją nową "żonę" jak tylko mógł. I nie potrafił powstrzymać się od żartów o tuszy i "oponach", które nie wzięły się z powietrza. Jeszcze tego samego dnia postanowił zważyć Patrycję przy kamerach. Speszona weszła na wagę, by dowiedzieć się, że dobija do setki. – Jeszcze nie widziałem, żeby kobieta tyle ważyła – tak Tomek roztaczał swój czar.

Marta swój wieczór w nowym domu spędziła równie romantycznie – szykując kolację z Damianem. W rolach głównych ser i kotlety z paczki. Obrzydzona dietetyczka bała się nawet dotknąć hamburgerów i nie pomagały jej dzieci, które twierdziły, że hamburgery to całe ich życie. W końcu Marta nie wytrzymała i wygrzebała kawałek pomidora.

Następnego dnia dowiedziała się, że "warzywka jej w głowie poprzestawiały", a Damian nie wytrzymałby z "wariatką, która wszystko sprawdza". Marta zobaczyła jednak, że dzieci mogą mieć swoje obowiązki i się z nich wywiązywać. Z kolei na drugim końcu Polski Patrycja pierwszy raz zobaczyła morze. Są i plusy tej zamiany. Fakt, jej wzruszenie długo nie trwało, bo Tomek zalecił jej krótki bieg wzdłuż brzegu i łzy płynęły już nie z emocji, a wysiłku.

Obraz
© Materiały prasowe/ Patrycja

Patrycja w kilka pierwszych dni straciła 3 kilogramy i powoli zaczęła nabierać szacunku dla zdrowych produktów. I wtedy nastąpiła rewolucja numer dwa: obie panie zaczęły wprowadzać swoje zasady.

Guziczki z cukierków, rączki z czekolady

Zasady Patrycji: leżenie na kanapie i podjadanie słodyczy. Marty: zero fast foodów, zero wylegiwania się przed telewizorem, koniec z wysługiwaniem się dziećmi. Tomek stwierdził, że jego nowa "żona" nie zdaje sobie sprawy, jak to wpłynie na jego dzieci. "To jest moje życie do cholery i mi też nie podoba się, że dziecku wciska się trawę" – powiedziała Patrycja. Niedługo później zaproponowała spacer. Poszli na sanki i zrobili bałwana. Prosimy Chodakowską o zasłonięcie oczu. Ten bałwan miał zamiast oczu cukierki, a ręce z tabliczek czekolady.

Obraz
© Materiały prasowe

Emocje udzieliły się też Damianowi. Otwarcie przyznał, że Marta jest chora, bo przy piątce dzieci sprzątanie w pojedynkę to niemożliwa misja.

Cichymi bohaterami pierwszego odcinka "Zamiany żon" byli zdecydowanie cukier i cholesterol. To oni musieli z największym zaciekawieniem śledzić perypetie obu rodzin i obstawiać zakłady, która kobieta przekona resztę do swoich zasad.

Im bliżej końca zamiany, tym emocje coraz bardziej się ulatniały. Prawie jak kalorie po intensywnym wysiłku. Damian nauczył się sprzątać i nawet całkiem dobrze mu poszło. Marta przekonała go, że jeśli czasem zrezygnują ze słodyczy, to będzie ich stać na wspólną zabawę. W końcu nie o samą awanturę o cukier idzie, ale zdrowie dzieci. Patrycja zdaje się, że nie wniosła wiele do życia Tomka. Gdy tylko zobaczył swoją żonę, stwierdził: "nigdy więcej".

Ci, którzy spodziewali się trzęsienia ziemi, mogli być zawiedzeni. Krótkie spotkanie rodzin po zakończeniu zamiany przyniosło takie wnioski jak: "tworzycie piękny obrazek i to wszystko" (to o małżeństwie Marty i Tomka), "życie w wielodzietnej rodzinie też ma plusy", a także "moje dziecko nie jest zastraszone" (tak Marta musiała bronić syna). Skończyło się klasycznie: jakieś zmiany wprowadzą. Wygrał jednak cholesterol, bo małżeństwo z Sieradza zapowiedziało, że z hamburgerów nie zrezygnują. Pierwsza wojna światów w telewizyjnym programie okazała się jedynie skromną bijatyką na cukierki.

Obraz
© Materiały prasowe
Źródło artykułu: WP Teleshow

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta