"Zakręcone": Dziś wolałyby zapomnieć o tym serialu
Dziś mało kto pamiętałby serial sprzed lat, gdyby nie gwiazdorska obsada, która pojawiła się na ekranie. Małgorzata Socha, Katarzyna Glinka i Weronika Książkiewicz pewnie wolałyby jednak zapomnieć, że kiedyś występowały w tym sitcomie. Czy rzeczywiście jest się czego wstydzić?
Uwielbiane aktorki i... wielka klapa!
Serial *"Zakręcone" miał być wielkim hitem. Twórcy liczyli, że powtórzy on sukces innych sitcomów Polsatu, takich jak "Świat według Kiepskich" czy "13. posterunek". Tak się jednak nie stało. Co ciekawe, początkowo produkcja nosiła zupełnie inny tytuł. Część widzów kojarzyć ją może jako serię "Panienki". Po emisji kilku pilotażowych odcinków twórcy zdecydowali się jednak zmienić tę nazwę. Do końca nie wiadomo, dlaczego. Mówiło się, że była zbyt prowokacyjnym terminem, a nie na tym zależało producentom. Oni woleli zachęcać publiczność do oglądania zupełnie czym innym. Dziś mało kto pamiętałby ten serial sprzed lat, gdyby nie gwiazdorska obsada, która pojawiła się na ekranie. Rzadko zdarza się, by w jednej produkcji
wystąpiły aż trzy uwielbiane, zwłaszcza przez męską część widowni, aktorki. Małgorzata Socha, Katarzyna Glinka i Weronika Książkiewicz zapewne wolałyby jednak zapomnieć, że kiedyś zagrały w tym sitcomie. Czy rzeczywiście jest się czego wstydzić? KJ/AOS*
Uwielbiane aktorki i... wielka klapa!
Serial *"Zakręcone" miał być wielkim hitem. Twórcy liczyli, że powtórzy on sukces innych sitcomów Polsatu, takich jak "Świat według Kiepskich" czy "13. posterunek". Tak się jednak nie stało. Co ciekawe, początkowo produkcja nosiła zupełnie inny tytuł. Część widzów kojarzyć ją może jako serię "Panienki". Po emisji kilku pilotażowych odcinków twórcy zdecydowali się jednak zmienić tę nazwę. Do końca nie wiadomo, dlaczego. Mówiło się, że była zbyt prowokacyjnym terminem, a nie na tym zależało producentom. Oni woleli zachęcać publiczność do oglądania zupełnie czym innym. Dziś mało kto pamiętałby ten serial sprzed lat, gdyby nie gwiazdorska obsada, która pojawiła się na ekranie. Rzadko zdarza się, by w jednej produkcji
wystąpiły aż trzy uwielbiane, zwłaszcza przez męską część widowni, aktorki. Małgorzata Socha, Katarzyna Glinka i Weronika Książkiewicz zapewne wolałyby jednak zapomnieć, że kiedyś zagrały w tym sitcomie. Czy rzeczywiście jest się czego wstydzić? KJ/AOS*
O czym była produkcja?
Serial przedstawiał perypetie czterech dziewczyn, które postanawiają wynająć wspólne mieszkanie. Ania, Basia, Celina i Matylda były najlepszymi przyjaciółkami. 20-latki łączyły nie tylko wspólne zainteresowania, ale też wszystkie podobne życiowe doświadczenia. Dziewczyny miały za sobą nieudane związki i dobrze wiedziały, co to złamane serce.
To właśnie na pięknych, a zarazem bardzo kochliwych bohaterkach i ich miłosnych przygodach skupiała się akcja serii.
O czym była produkcja?
Serial przedstawiał perypetie czterech dziewczyn, które postanawiają wynająć wspólne mieszkanie. Ania, Basia, Celina i Matylda były najlepszymi przyjaciółkami. 20-latki łączyły nie tylko wspólne zainteresowania, ale też wszystkie podobne życiowe doświadczenia. Dziewczyny miały za sobą nieudane związki i dobrze wiedziały, co to złamane serce.
To właśnie na pięknych, a zarazem bardzo kochliwych bohaterkach i ich miłosnych przygodach skupiała się akcja serii.
Nikt nie chciał tego oglądać?
Chociaż po emisji pilotażowych odcinków oglądalność sitcomu była zadowalająca, zdecydowanie zmniejszyła się, gdy serial trafił do ramówki na stałe. Każdy z odcinków "Zakręconych" oglądało średnio 1,2 mln widzów. Był to najgorszy wynik wśród wyświetlanych w tym samym czasie produkcji.
Nic dziwnego, że po nakręceniu szesnastu epizodów, zdecydowano wstrzymać dalszą realizację.
Nikt nie chciał tego oglądać?
Chociaż po emisji pilotażowych odcinków oglądalność sitcomu była zadowalająca, zdecydowanie zmniejszyła się, gdy serial trafił do ramówki na stałe. Każdy z odcinków "Zakręconych" oglądało średnio 1,2 mln widzów. Był to najgorszy wynik wśród wyświetlanych w tym samym czasie produkcji.
Nic dziwnego, że po nakręceniu szesnastu epizodów, zdecydowano wstrzymać dalszą realizację.
Nudny i przewidywalny?
Dlaczego seria cieszyła się tak małym zainteresowaniem? Głównie zawinił słaby scenariusz. Przedstawione historie nie porywały.
W każdym odcinku u boku głównych bohaterek pojawiali się kolejni mężczyźni. Robert Gonera, Arkadiusz Jakubik czy Michał Milowicz, występujący w serialu w roli amantów, nie mogli jednak wykazać się na ekranie.
Wielu widzów narzekało, że sitcom jest po prostu nudny, a dialogi nie porywają.