Zagrała Dianę w "The Crown". Po jednej scenie trafiła do szpitala
Emma Corrin dołączyła do obsady "The Crown", wcielając się w najnowszym sezonie w młodą księżną Dianę. Dla 24-letniej aktorki jest to przełomowa rola, z którą wiązał się dramatyczny epizod. Corrin przewieziono do szpitala i nie skończyło się na rutynowej kontroli.
17.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 10:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"The Crown" to obsypany nagrodami serial oryginalny Netfliksa opowiadający historię brytyjskiej rodziny królewskiej. Pierwszy sezon skupia się na początkach panowania Elżbiety, drugi na jej kłopotach w małżeństwie z księciem Filipem. Najnowszy pojawił się 15 listopada i wprowadził na scenę Dianę Spencer.
W młodą księżną wcieliła się mało znana aktorka Emma Corrin. W rozmowie z "Glamour" opowiedziała o kulisach serialu i najtrudniejszej scenie, którą przypłaciła zdrowiem. Aktorka była w tak złym stanie, że trafiła do szpitala, skąd nie chcieli jej wypuścić.
Trudności na planie pojawiły się w Hiszpanii. Ekipa przez dwa miesiące kręciła tam sceny nawiązujące do pobytu Diany i Karola w Australii w 1983 r.
- Jestem astmatyczką i przez jakiś czas chorowałam, miałam kaszel. Musiałam wystąpić w scenie w lodowatym basenie. To była najtrudniejsza scena do sfilmowania – wyznała 24-latka.
Tej samej nocy Corrin miała lecieć do Wielkiej Brytanii, żeby dostać antybiotyki i zrobić badania w szpitalu. Na miejscu zrobiono jej test tlenowy, który dał bardzo niepokojące wyniki. Lekarze nie chcieli jej wypuścić i aktorka w końcu zgodziła się na hospitalizację.