Zadała niewygodne pytanie ministrowi. Dziś już nie pracuje w telewizji
Karolina Lewicka odeszła z TVP po aferze, jaka wybuchła wokół jej wywiadu z ministrem Glińskim. Dziennikarka odsłoniła kulisy swojego odejścia.
19.07.2021 10:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2015 roku Karolina Lewicka przeprowadziła wywiad na antenie TVP z wicepremierem i ministrem kultury Piotrem Glińskim. Rozmowa dotyczyła głównie wystawianej wtedy we wrocławskim Teatrze Polskim sztuki "Śmierć i dziewczyna", w której sprawie Gliński wystosował pismo do marszałka województwa. Domagał się zawieszenia premiery spektaklu, gdyż w jednej ze scen miał znaleźć się akt seksualny. Lewicka dopytywała ministra, dlaczego i na jakiej podstawie postanowił interweniować. Doszło do kłótni.
Po tej rozmowie Lewicka została zawieszona przez ówczesnego prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego. Dziennikarka w rozmowie z magazynem "Press" powiedziała, że dowiedziała się o tym z internetu: "Zakończyłam program, zmyłam makijaż i poszłam do domu. Bomba wybuchła koło północy, kiedy w internecie pojawiła się informacja, że prezes TVP mnie zawiesił".
Sprawą zajęła się Komisja Etyki Telewizji Polskiej, która stwierdziła, że Lewicka nie naruszyła standardów pracy dziennikarskiej. Dziennikarka nadal mogła prowadzić program w TVP Info. Ponadto koledzy z redakcji wstawili się za nią – w ramach protestu wysłali list do Glińskiego. Podpisał go sam Daszczyński, który stracił przez to posadę prezesa. W styczniu 2016 r. na jego miejsce przyszedł Jacek Kurski.
Wtedy Lewicka podjęła decyzję o odejściu z TVP. Z dnia na dzień została bez pracy. "Z telewizją pod rządami Jacka Kurskiego, byłego polityka PiS-u, nie chciałam mieć nic wspólnego. "Wcześniej żaden prezes nie zamienił telewizji publicznej w folwark propagandowy" mówiła w rozmowie z "Press".
Dziś Lewicka prowadzi w radiu Tok FM program "Wywiad polityczny", który cieszy się sporą popularnością. Oprócz tego prowadzi też zajęcia ze studentami Collegium Civitas.
Na pytanie, czy chciałaby wrócić do telewizji, odpowiada: "Dziwny ze mnie przypadek, bo pokazywanie się na ekranie nigdy nie sprawiało mi jakiejś szalonej przyjemności. Dziennikarstwo to dziennikarstwo. Medium jest drugorzędne".