Za nami drugi odcinek "Rolnik szuka żony". "Mogłabyś się mniej malować?"
Podczas drugiego odcinka programu rolnicy w końcu mogli poznać dziewczyny, które pisały do nich listy. Niestety po konfrontacji zdjęć z rzeczywistością, część z uczestników nie była zadowolona.
Najbardziej rozczarowany był Grzegorz, który kilku dziewczynom powiedział wprost, że wyglądają zupełnie inaczej niż na fotografiach. Pewny siebie rolnik był bardzo wymagający i surowy wobec adoratorek. Martynie miał za złe, że nie napisała w liście o tym, że ma dziecko, a niejakiej Darii zarzucił, że "mówi, tak jakby recytowała". Chyba najlepiej z konfrontacji z rolnikiem wyszła Monika, która zostawiła na jego policzkach odbitą szminkę - i to dwukrotnie.
Zabawne było spotkanie zagubionego nieco Krzysztofa z Jessicą z Leszna, którą w jednym z artykułów nazwaliśmy już "zaginioną siostrą Godlewską". Dziewczyna jest fanką tipsów i doczepów, a także kusych sukienek. Rolnik zapytał jej dlaczego powinien wybrać właśnie ją.
- Umiem gotować, sprzątać... - myślała długo Jessica. - Jestem rozrywkowa, ale też czytam dużo książek. Myślę, że ogólnie swoją osobą przekonuje - skwitowała.
- Ciężko mi sobie wyobrazić jak doi krowy, ale wszystko jest możliwe - wyznał strapiony Krzysztof do kamery. Zapytał też kandydatki, czy mogłaby by mniej się malować i być bardziej naturalna.
- Tak, mogę się na delikatniejsze kolory malować, ale nie żebym też była wyblakła... - wyznała uczestniczka. - Miałam już chłopaków, ale to było bardziej przelotne, do zabawy. Teraz szukam coś właśnie takiego bardziej na stałe - dodała szczerze.
Wytrawnym randkowiczem okazał się Jan, który wszystkie kobiety pytał o znak zodiaku. Wydaje się, że właśnie to było głównym kryterium wyboru. Po spotkaniu z 49-letnia Marią stwierdził "Wodnik z rybą się nie zgadzają". I na nic były jej umizgi. Spodobała mu się Małgosia: "Jesteś tajemnicą, jest dużo wrażliwości w tobie" - mówiła o Janie. Jednak zdecydowanie faworytką mężczyzny jest Małgorzata, która oczarowała go swoją urodą. "Serce mi zabiło, nie chcieliśmy się puścić" - powiedziała do kamery.
Marek okazał się dosyć introwertyczny i ciężko było mu złapać dobry kontakt z którąkolwiek z dziewczyn. Spodobała mu się Joanna, która w liście napisała, że jest matką zastępczą. To bardzo mu zaimponowało. Dogadał się tez z Anetą, która ma ciężko chorego ojca. Rolnik stwierdził, że jest bardzo dobrze wychowana. Co ciekawe, o dobre maniery miała do Marka pretensje Aneta, która po wyjściu z autokaru chciała cmoknąć go na powitanie, ale mężczyzna się od niej odsunął. Na szczęście później grzecznie przeprosił.
Już w kolejnym odcinku dowiemy się, które uczestniczki najbardziej zawróciły rolnikom w głowie. Każdy z nich wybierze trzy, które zaprosi do swojego gospodarstwa.
Myślicie, że uczestnicy tej edycji mają szansę na wielką miłość? Jeżeli tak, to jakie są wasze typy?