Agata i Brian podbili serca jury
- Dla was program jest potrzebny tylko po to, żeby ludzie zobaczyli wasz wyjątkowy talent. Wielki szacunek, niech oceany będą szerokie dalej- szczerze życzył im Piróg.
W choreografii pełnej elementów hip-hopowych zaprezentował się Hubert Kozłowski wraz z Natalią Madejczyk. Dziewczyna pojawiła się w pierwszej edycji show, a obecnie jest solistką Bałtyckiego Teatru Tańca. Ich występ także spodobał się jurorom.
- Obiecałam Oli, która mnie maluje, że nie będę płakać, ale to było bardzo intensywne. Ten tydzień z Natalią to było więcej, niż to, co do tej pory dostałeś w "You Can Dance"- podsumowała ich wzruszona Kinga Rusin.
Michał Piróg wyznał, że długo nie mógł pogodzić się z tym, że przed laty dziewczyna odpadła z programu tak szybko. Z kolei fakt, że Hubert doszedł aż do tego etapu, jest najlepszym dowodem na to, że chcieć, to móc.
- Udział w "You Can Dance" to nie jest coś, co można sobie wyśnić. Twój sen nadal trwa, ludzie cię pokochali i to jest niesamowite. Z umiejętnościami wiemy, jest jak jest, ale ta miłość wygrywa - spuentował.
Czwartą parą tworzyli Mateusz Sobecko i Adrianna Kawecka. Finalistka 3. edycji zatańczyła ze Ślązakiem układ opowiadający o świecie show-biznesu. Egurrola uznał go za godny podziwu.
- Nie wyobrażam sobie, że cię nie będzie w półfinale. Świetny taniec! Jak sobie przypomnę o tej twojej kontuzji... Jestem pod wielkim wrażeniem- ocenił Mateusza juror.
Łukasz Zięba z 4. edycji show do swojego tańca wybrał Natalię Gap. Głównie ze względu na podobne zainteresowania. Oboje w przeszłości uprawiali gimnastykę artystyczną. Na wielkiej scenie dali olśniewający pokaz swoich umiejętności. Chłopak występuje na co dzień w Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Natalii udało się dotrzymać mu kroku. Jurorzy docenili postępy i precyzję dziewczyny. Jednak i tak największym zaskoczeniem był ostatni duet programu.