"You Can Dance": fatalna pomyłka czy celowe działanie? Dawid pożegnał się z programem
None
Tancerze ruszyli na podbój Sewilli
Jeszcze do niedawna uczestnikom 8. edycji "You Can Dance" wydawało się, że najtrudniej było dostać bilet do Hiszpanii. Jak pokazał pierwszy dzień warsztatów w Sewilli, jeszcze więcej determinacji i pracy wymagało od nich utrzymanie się w programie.
Zaledwie kilkanaście godzin po przyjeździe do pięknej Iberii pierwszy uczestnik musiał pożegnać się z show. Tym razem padło na tancerza, który urzekł jurorów podczas niezwykłej dogrywki b-boyów. Jak się jednak okazało, Dawid z Olsztyna - nazywany przez znajomych MiniGun - nie wypalił. Jako jedyny kompletnie nie radził sobie z choreografią na zajęciach z salsy, jazzu i hip hopu.
W odczuciu wielu widzów, winnym tej sytuacji był nie tyle tancerz, co sami jurorzy.
Nie brak opinii, że wymarzony bilet przyznali chłopakowi na wyrost, by następnie pokazać jego spektakularną porażkę.
Co jeszcze wydarzyło się w ostatnim odcinku tanecznego show TVN?
PB/KM
Porażka Dawida była do przewidzenia
Pierwszym zadaniem, jakie postawiono przed tancerzami bieżącej edycji "You Can Dance", było podołanie choreografii łączącej hip hop i flamenco. 27 uczestników zaprezentowało się w tym oryginalnym tańcu nie tylko jurorom, ale i hiszpańskim przechodniom. Zatańczyli na jednym z najsłynniejszych placów w Sewilli. Z tym zadaniem najlepiej poradzili sobie Mikołaj i Sara, którym ten sukces wyraźnie dodał skrzydeł. Dodatkowa energia była im potrzebna tym bardziej, że w następnych dniach trenowali pod okiem wymagających instruktorów. W świat salsy wprowadził ich Brian Van Der Kust, hip hopu - Tony Tazar, a jazzu - Julia Spiesser. Niestety, w żadnym z tych stylów nie odnalazł się wspomniany już Dawid.
B-boy nie nadążał za choreografią, co najmocniej irytowało Briana. Chłopak został przez niego uznany za najgorszego uczestnika, który spowalnia całą grupę.
Ten sam problem pojawił się na zajęciach z jazzu. Patricia Kazadi i jurorzy zauważyli, że chłopakowi wyraźnie brakuje determinacji.
- Ty przyszedłeś tu po to, żeby zawalczyć o ten program. A ja widzę drugą lekcję i ty już nie walczysz- stwierdził Egurrola.
Na kolejnych zajęciach Dawid również wyraźnie odstawał od reszty, budząc swoją nieudolnością irytację nie tylko instruktorów, ale i jury.
- Przychodzicie tu, by walczyć o miejsce w finałowej czternastce, a nie uczyć się od podstaw czegokolwiek- komentował Michał Piróg, wręczając Dawidowi przy najbliższej okazji czerwoną kartkę, czyli bilet powrotny do Polski.
Bilet na wyrost?
Jak to możliwe, że niedoświadczony tancerz w ogóle dostał się do tego etapu show? Takie pytania pojawiały się na stronie programu.
"Za kogo on dostał bilet?" - pytali w komentarzach internauci.
Wątek Dawida, a w zasadzie jego porażki, był mocno wyeksponowany w ostatnim odcinku. Fani programu sugerują, że przyznany mu na castingu bilet najwyraźniej trafił w nieodpowiednie ręce. Nie ulega jednak wątpliwości, że producenci programu skwapliwie wykorzystali nieudolność chłopaka, który zarówno dostał się, jak i odpadł, w zaskakujący sposób. Jednak nie tylko on poznał gorycz krytyki i porażki.
Agata, najmłodsza uczestniczka, nie umiała powstrzymać łez po tym, jak usłyszała, że jest niedojrzałą tancerką. W chwili próby stanęła jednak na wysokości zadania, zachwycając jury swoją przemianą.
- Myślę, że powinnaś być przykładem dla innych dziewczyn - docenił ją mistrz salsy, Brian.
Widzowie rozczarowani "You Can Dance"
Ostatecznie podczas eliminacji odpadł jeszcze Tomek. Chłopak, który do tej pory uczył się tańczyć przed lustrem, z trudem przyjął decyzję o eliminacji z programu. O swoje być albo nie być w 8. edycji "You Can Dance" walczyli też: Natalia, Michał, Jowita i Agata. Po świetnych solówkach obronili jednak swój udział w programie.
O wiele więcej emocji widzów niż perypetie konkretnych uczestników budzi poziom najnowszej edycji programu TVN. Nie brakuje krytycznych opinii.
"Niestety, ale w tym odcinku było pokazane wybitnie mało tańca, za to mnóstwo gadania, nie wspominając już, że zawsze łzawego" - podsumowała jedna z internautek. I trudno się z tym nie zgodzić.
PB/KM