Xymena Zaniewska: najsłynniejsza stylistka i postrach spikerek
None
Xymena Zaniewska
Xymena Zaniewska, dla bliskich po prostu Ksenia, to postać, której nie wypada nie znać. Z wykształcenia architekt, z zamiłowania scenografka, projektantka mody oraz telewizyjna stylistka, wykładowczyni łódzkiej filmówki i PWST w Warszawie. Dla ludzi teatru, mody i telewizji ikona, choć współpraca z nią nie zawsze należała do najłatwiejszych.
Coś o tym wiedzą prezenterki TVP, z którymi Zaniewska toczyła długie boje o to, jak mają wyglądać na wizji. Olbrzymie fryzury, wymalowane do przesady rzęsy to tylko niektóre elementy, z którymi stylistka walczyła m.in. z Krystyną Loską. Do dziś można natknąć się na anegdoty o tym, jak to Zaniewska straszyła spikerki, że... powyrywa im rzęsy.
Ale nawet najbardziej przerażające opowieści na temat Zaniewskiej z czasów pracy na Woronicza nie są w stanie jej zaszkodzić, bo 90-letnia dziś artystka jest niepodważalnym autorytetem w swojej dziedzinie i co podkreślają jej przyjaciele, wspaniałym człowiekiem.
KM/AOS
Twórczyni polskiej szkoły scenografii
Dziś, w dobie wszechobecnych szafiarek i blogerek, odnosi się wrażenie, że modą może zajmować się każdy. Jedynym ograniczeniem dla stylizacji często bywa tylko wyobraźnia czy zasobność portfela. Zupełnie inaczej było w szarych latach PRL, na które przypadła działalność Zaniewskiej.
Pod koniec lat 40. urodzona w Poznaniu artystka przyjechała do stolicy na studia architektoniczne na Politechnice Warszawskiej. Naukę łączyła z pracą, najpierw w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego, później tworząc wystawy dla Mody Polskiej. Tam poznała projektantkę Jadwigę Grabowską, dyrektor artystyczną marki, a prywatnie żonę dziennikarza, a wówczas dyrektora produkcji TVP, Tadeusza Grabowskiego. To właśnie dzięki znajomości z Grabowskimi Zaniewska trafiła do telewizji, gdzie przez 20 lat tworzyła scenografie przede wszystkim do spektakli Teatru Telewizji. Posadę zdobyła po tym, jak po jednej z prób do sztuki w reżyserii Adama Hanuszkiewicza rozczarowana scenografią, pokazała mu szkice swoich propozycji. Od tamtej pory Zaniewska konsekwentnie pracowała na tytuł twórczyni polskiej szkoły scenografii.
Postrach prezenterek
Choć Zaniewska była przede wszystkim wybitną scenografką, w TVP odpowiadała również za wygląd spikerek. Jednak praca w tym zakresie budziła sporo kontrowersji, bo pomiędzy nią, a prezenterkami często dochodziło do spięć. Jeden z dyrektorów TVP, Maciej Szczepański, wspominał w rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo", że Zaniewska wielokrotnie skarżyła się na gwiazdy szklanego ekranu.
"Nie mogę sobie poradzić z tymi tłumokami, tłumaczę im, jak się mają ubrać, czesać, a gdy spuszczam na chwile z oczu, walą sobie lakier na głowę" - cytował Zaniewską dawny dyrektor telewizji.
Trzeba przyznać, że spikerki nie miały lekkiego życia z Zaniewską. Jak czytamy w tygodniku:
"Zamawiała dla nich jednakowe bluzki. Nie pozwalała brać ołówków na emisję, by nie wkładały ich pod włosy i nie podnosiły tapirów. - Jak mi któraś rzęsy za mocno wytuszuje i zobaczę, że są za długie, to powyrywam! - krzyczała".
Najtrudniej Zaniewskiej było ponoć okiełznać Krystynę Loskę, która za żadne skarby nie chciała rozstać się ze swoim uczesaniem. Ostatecznie udało jej się postawić na swoim. W jej przypadku Xymena Zaniewska odpuściła.
Miłość swojego życia poznała po ślubie
Niemniej interesujące jak zawodowe jest też życie osobiste artystki. Zdolna, energiczna i wyjątkowo urodziwa, co podkreślają mężczyźni, Zaniewska nigdy nie narzekała na brak adoratorów.
- Ona miała dzikie powodzenie u mężczyzn. Była gwiazdą, była osobą zwracającą uwagę wszystkich panów - wspominał w programie "Taka miłość się nie zdarza" jej nieżyjący już przyjaciel, Krzysztof Toeplitz.
Na studiach związała się z kolegą z roku, Ryszardem Zaniewskim, którego poślubiła i z którym doczekała się syna, Iwa. Ich małżeństwo trwało 12 lat. Do czasu, gdy Xymena spotkała na swojej drodze Mariusza Chwedczuka, grafika i scenografa. Mężczyzny, dla którego rzuciła swoje dotychczasowe życie.
- Zostawiłam człowieka, poza którym życia nie widziałam, dla innego - wyznała Zaniewska.
Z Chwedczukiem są razem już prawie pół wieku, choć jak zauważają ich przyjaciele, dobrali się na zasadzie kontrastów. Ona pracowita, charyzmatyczna, rozmarzona. On - wyważony realista, który, kiedy trzeba było, sprowadzał ją na ziemię. Zaniewska, pytana o receptę na udany związek, żartobliwie odpowiadała:
- Można być razem przez całe życie. Trzeba tylko chcieć, czyli się kochać, a potem trochę się postarać by się wzajemnie nie pozabijać.
Zdaniem Chwedczuka zaś ważne jest, żeby tę drugą połówkę nie tylko kochać, ale też najzwyczajniej w świecie lubić.
On ubiera wszystkich, ją ubiera mąż!
Ciekawostką jest, że najsłynniejszą w kraju stylistkę ubierał... mąż. To z nim konsultowała niemal każdy zakup, bo jak przyznała w telewizyjnym wywiadzie, partner radykalnie zmienił jej styl ubioru. Jak żartobliwie podsumowała tę sytuację znajoma pary, Bożena Toeplitz: "Mariusz ubiera Xymenę, ale Xymena ubiera wszystkich innych".
Istotnie, jeszcze na początku lat 90. Zaniewska miała na antenie TVP autorski program o modzie "Stawka większa niż szycie", gdzie prezentowała najświeższe trendy w modzie. To właśnie z tym projektem na krótko wróciła do pracy w telewizji po tym, jak w 1981 roku w związku z ogłoszeniem stanu wojennego, z niej odeszła.
- Wyszłam z dyżuru o godzinie 12 w nocy i już nie wróciłam. Miałam zakaz wstępu do TVP - wspomina.
Po rozstaniu z TVP przeszła na wcześniejszą emeryturę i związała się z "Solidarnością". Wciąż jednak tworzyła i projektowała, rozpoczęła nawet współpracę z zagranicznymi firmami. Przez jakiś czas wykładała też na łódzkiej filmówce i na PWST w Warszawie. Za swoje zasługi Zaniewska została dwukrotnie odznaczona. Po raz pierwszy w 1996 roku Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz 2005 roku Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
KM/AOS