"Xena: Wojownicza księżniczka": Co się stało z przyjaciółką tytułowej bohaterki?

Renée nie miała sprecyzowanych planów na przyszłość. Po cichu marzyła się jej jednak kariera aktorska.

- Odkąd byłam dzieckiem, kochałam znajdować różne sposoby wyrażania siebie. Lubiłam zwłaszcza robić to przez słowa innych osób. Od zawsze pociągał mnie teatr. W miarę jak dorastałam, zaczęłam większą uwagę przywiązywać do głębszego znaczenia literatury i tego, co czytałam. Starałam się przełożyć zawarte w tekstach treści na emocje.

Urodzona w Stanach Zjednoczonych gwiazda początkowo pracowała jako kelnerka i instruktorka aerobiku. Miała 18 lat, gdy po raz pierwszy stanęła przed kamerami, występując w dużej produkcji telewizyjnej. U boku Jasona Priestleya, słynnego Brandona z "Beverly Hills, 90210", pojawiła się w serialu "Teen Angel".

Droga do sławy nie była usłana różami. O`Connor nie miała szans wybić się na ekranie. Aktorka otrzymywała propozycje jedynie drugoplanowych ról. Po sześciu latach nadszedł jednak długo wyczekiwany przełom.

W 1995 roku Renée trafiła na plan "Xeny: Wojowniczej księżniczki". Nie spodziewała się wówczas, że serial osiągnie taki sukces.

- To nadal mnie zadziwia. Wciąż spotykam wielu fanów, którzy przed laty zakochali się w postaciach bohaterek produkcji. Lucy i ja jesteśmy szczęśliwe, że nadal cieszymy się sympatią wielu osób.

Co ciekawe, mimo upływu lat O`Connor i jej ekranowa przyjaciółka, Lucy Lawless, wciąż utrzymują ze sobą dobry kontakt. Spotykają się nie tylko na zlotach fanów serialu, ale przyjaźnią się także w życiu prywatnym. Co sprawia, że dalej chętnie spędzają ze sobą czas?

- Przede wszystkim jesteśmy zawsze ze sobą szczere. Poza tym w czasie kręcenia serialu wiele razem przeszłyśmy. Kolejne sceny wymagały od nas dużego poświęcenia. Czułyśmy się jak na obozie przetrwania. Doświadczenie to kosztowało nas wiele bólu, ale też utrwaliło naszą przyjaźń.

Wydawało się, dzięki popularności "Xeny: Wojowniczej księżniczki" ekranowa Gabrielle nie będzie mogła narzekać na brak zawodowych propozycji. Rzeczywistość okazała się zgoła inna.

Po występie w serialu "Herkules", O`Connor coraz rzadziej pojawiała się na wizji. Drugoplanowe role w horrorach i mniej znanych telewizyjnych seriach przestały ją satysfakcjonować. To wtedy zdecydowała się na ważny w karierze krok.

Aktorka założyła firmę producencką ROC Pictures. Pierwszym realizowanym przez nią filmem była komedia "Diamonds and Guns". O`Connor nie tylko odpowiadała za jego scenariusz i reżyserię, ale także wystąpiła przed kamerą jako jedna z bohaterek. Chociaż niskobudżetowy projekt okazał się klapą, gwiazda nie przejęła się porażką.

- Wydaje mi się, że zawsze gdzieś w głębi serca chciałam zająć się kręceniem filmów. Aktorstwo ograniczało mnie. Moje marzenie spełniło się, bo zaistniałam w telewizji dzięki "Xenie...". To otworzyło przede mną nowe możliwości - wspominała w jednym z wywiadów.

Renée od kilku lat stara się łączyć występy na wizji z nowym zawodem. Obecnie realizowane są dwie produkcje z jej udziałem.

15 lutego serialowa Gabrielle skończyła 42 lata. Obecnie mieszka w Auckland w Nowej Zelandii - mieście, w którym kręcony był telewizyjny hit z jej udziałem.

Aktorka ma za sobą zakończone rozwodem małżeństwo z jednym z tamtejszym restauratorów. Od kilku lat związana jest z aktorem - Jedem Surem.

Oczkiem w głowie Renée jest dwójka dzieci.

Dla wielu widzów O`Connor na zawsze pozostanie bohaterką ulubionej produkcji sprzed lat. Samej zainteresowanej to jednak wcale nie przeszkadza.

- Nie widzę w tym nic złego. Występy w serialu wspominam miło, dlatego nie żałuję, że wzięłam w nim udział. Jestem dumna z pracy wykonanej przez całą ekipę realizującą produkcję - zapewnia.