Wystarczyło, że wojnę w Ukrainie nazwali wojną. Syberyjska telewizja musiała się zamknąć
08.03.2022 08:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niezależna stacja telewizyjna TV2 w Nowosybirsku została zablokowana przez Roskomnadzor. Dziennikarze wprost mówili o tym, że działania rosyjskich wojsk wywołały wojnę. Nagranie z poruszającego pożegnania redakcji trafiło do sieci.
Rosyjski regulator Roskomnadzor nakazał tamtejszym mediom relacjonować wydarzenia związane z wojną w Ukrainie tylko na podstawie państwowych źródeł. Stąd w Rosji nie usłyszy się o wojnie, a o "operacji wojskowej" czy "misji stabilizacyjnej". Wskutek drakońskiego prawa dziennikarzom relacjonującym wojnę w Ukrainie grozi 15 lat więzienia.
W ostatnich dniach zamknięto redakcje niezależnej "Nowej Gazety", radio Echo Moskwy, TV Dożd. Zablokowane są m.in. rosyjskie oddziały BBC, Deutsche Welle, CNN. Dołączyła do nich syberyjska telewizja TV2, która od lat działała na przekór rządom Putina. Od początku inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę tamtejsi dziennikarze rzetelnie przedstawiali fakty. Dostali więc od Roskomnadzoru nakaz usunięcia swoich treści.
- Nie jesteśmy kanałem opozycji; po prostu dajemy każdemu możliwość zabrania głosu. Wcześniej uważano to za normalne, ale potem zaczęli nam mówić, kogo zapraszać, a kogo nie — mówił w rozmowie z "The Guardian" redaktor naczelny stacji Wiktor Muchnik.
W historii stacji był już okres, kiedy musieli się zamknąć. Stało się tak w 2014 r., ale wówczas na ulice wyszły tysiące ludzi, aby zaprotestować przeciwko cenzurowaniu rosyjskich mediów.
Nagranie z poniedziałkowego pożegnania zespołu syberyjskiej stacji pojawiło się na profilu "The Siberian Times" na Twitterze. Widać na nim płaczących pracowników podczas przemowy naczelnego.
- Nie możemy iść drogą, którą uważamy za właściwą. Nie będziemy też pracować tak, jak chcą od nas rosyjskie władze - zapewnił Muchnik.