"Wyrzucić wszystkich, którzy tam pracują". Dobrosz-Oracz bez litości o przyszłości TVP

Justyna Dobrosz-Oracz jest za "opcją zero"
Justyna Dobrosz-Oracz jest za "opcją zero"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

26.08.2023 15:04, aktual.: 26.08.2023 15:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Nie ma mediów publicznych - mówiła Justyna Dobrosz-Oracz na Campus Polska Przyszłości. Dziennikarka, która 16 lat pracowała w TVP, nie kryje przerażenia tym, co robi telewizja publiczna. - Horror - podsumowała.

W sobotę na Campus Polska Przyszłości odbyła się debata "Media publiczne, czyli wiesz mniej. Czy jest szansa na przywrócenie zaufania do mediów publicznych?". Udział w niej wzięli Marek Czyż, Maciej Zakrocki i Justyna Dobrosz-Oracz.

Dziennikarka polityczna i sprawozdawczyni parlamentarna zaczęła od ponurej konstatacji.

- Nie ma mediów publicznych. One wyginęły. Tam nie ma dziennikarzy niezależnych, tam są w większości najemnicy opłacani z pieniędzy podatników - stwierdziła Dobrosz-Oracz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziennikarka podkreśliła, że podobnie jak obecni na scenie koledzy pracowała w TVP za różnych rządów. Mówiła, że każde z nich może być różnie oceniane, a każdy ich materiał jest tak konstruowany, że podkreśla przede wszystkim ich wrażliwości.

- Ale to tsunami kłamstw jest w tej chwili nawet dla mnie wstrząsające. Wspominałam moim kolegom, że po zmianie władzy nie będzie czego zbierać. Że nie będzie do czego wracać, jeśli chodzi o TVP. Nawet ja takiego horroru i takiego hardkoru się nie spodziewałam - podkreśliła.

Dobrosz-Oracz poruszyła też temat "pasków grozy", z których na początku wszyscy "robili sobie bekę". Jej zdaniem był to błąd, bo to tylko rozzuchwaliło zarząd TVP.

- Dlatego teraz mamy taką fikcję i szczucie na ludzi, którzy nie wyznają PiS. Mi brakuje już słów - mówiła.

Dziennikarka podkreśliła, że w obliczu takiego stanu rzeczy jest za "opcją zero".

- Bez wątpienia. Trzeba wszystko zlikwidować. Powiem wprost: wyrzucić wszystkich, którzy tam pracują - ciągnęła Dobrosz-Oracz.

Jednocześnie zaznaczyła, że aby nie wywołać poczucia czystki czy też zemsty, jest za powołaniem komisji antymanipulacyjnej.

- Jak ktoś uważa, że nie złamał zasad, niech przed nią stanie. Niech pokaże ludziom, jak im robiono wodę z mózgu. I niech to będzie transmitowane na żywo. […] To będzie miało wymiar edukacyjny.

Dziennikarka jest też za powołaniem komisji w celu prześwietlenia "bizantyjskich kontraktów" w telewizji. Jej zdaniem ludzie powinni wiedzieć, ile dziennikarze TVP - ale też ogólnie gwiazdy i prezesi - zarabiają.

Dopóki to się nie stanie, przywrócenie zaufania do mediów publicznych jest jej zdaniem po prostu niemożliwe.

- Jak ktoś się zhańbił, to już nic z tego nie będzie - postawiła kropkę nad "i" Justyna Dobrosz-Oracz.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie""Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (200)
Zobacz także