Wyniki sekcji zwłok Stefanie Sherk. Podano dramatyczne okoliczności śmierci aktorki
Światło dzienne ujrzał raport koronera z sekcji zwłok 37-letniej Stefanie Sherk. Potwierdziła się wersja o samobójstwie. Na jaw wyszły też tragiczne okoliczności śmierci aktorki. Policja dotarła do jej przyjaciela, który rozmawiał z nią jako ostatni. Co usłyszał?
30.05.2019 | aktual.: 30.05.2019 12:40
Stefanie Sherk, aktorka, modelka i żona nominowanego do Oscara Demiena Bichira, została znaleziona na dnie przydomowego basenu 12 kwietnia br. Mimo błyskawicznej akcji ratunkowej 37-latka nie odzyskała przytomności i zmarła w szpitalu 8 dni później.
O jej śmieci poinformował mąż, który na Instagramie zamieścił obszerny i bardzo osobisty wpis. Później napisał, że Stefanie zmagała się z depresją.
Pod koniec kwietnia podano, że przyczyną śmierci Stefanie Sherk było samobójstwo. Teraz ogłoszono wyniki sekcji zwłok. W raporcie znalazły się też przygnębiające szczegóły jej stanu zdrowia na miesiąc przed śmiercią.
Okazuje się, że Sherk zmagała się z ciężką depresją po śmierci mamy i ukochanego psa. Ponadto cierpiała na chroniczną bezsenność i była uzależniona od Xanaksu. Chwilę przed śmiercią zaczęła terapię i odstawiła lek.
"Daily Mail" pisze, że dwa dni przed śmiercią Stefanie rozmawiała z przyjacielem i dokładnie opisała, jak chce ze sobą skończyć. Aktorka planowała "obciążyć się i wskoczyć do basenu". Z raportu wynika, że znajomy Sherk próbował odwieść ją od tego pomysłu i poinformował jej rodzinę. Czemu nikt jej nie powstrzymał? Tego raport już nie mówi.
Stefanie Sherk występowała w serialu "The Bridge: Na granicy" oraz w takich produkcjach, jak "Star Power" czy "Loco Love". Zagrała też terapeutkę w filmie "Grudge", który pojawi się w kinach w przyszłym roku. W 2011 r. zaczęła się spotykać z nominowanym do Oscara aktorem Demianem Birchirem. Gwiazdor zyskał popularność dzięki rolom w takich filmach, jak "Lepsze życie", "Obcy: Przymierze", "Nienawistna ósemka" czy "Zakonnica".