Wygrał prawomocnie z TVP. Dziś odsłania kuriozalne kulisy zwolnienia
Wojciech Majcherek wygrał proces z TVP o bezpodstawne zwolnienie. Teraz zdradził, jakie postawiono mu zarzuty. Dołączył też list do ówczesnego szefa TVP Kultura Mateusza Matyszkowicza. " […] to świadectwo jest potrzebne jako jeszcze jeden przykład tego, co dzieje się za kulisami mediów publicznych" - pisze.
16.04.2023 | aktual.: 16.04.2023 00:58
W TVP Kultura od samego początku
Wojciech Majcherek był związany z TVP Kultura od samego początku, czyli 2005 r. Zaczynał jako redaktor działu teatralnego. W 2011 r. został kierownikiem redakcji Teatru i Literatury, a w dwa lata później szefem redakcji Teatru Telewizji. To on odpowiadał też za redakcję ponad 50 rejestracji i transmisji przedstawień teatralnych dla TVP Kultura.
W styczniu 2020 r. Majcherek został dyscyplinarnie zwolniony. Zapowiedział wówczas, że podejmie kroki prawne, bo stawiane zarzuty uznał "za całkowicie absurdalne i kuriozalne" oraz uwłaczające jego godności.
Wyrok zapadł w lutym 2022 r. na korzyść Macherka, jednak TVP się od niego odwołała. 31 marca 2023 r. sąd drugiej instancji oddalił apelację. Tym samym pierwszy wyrok stał się prawomocny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"I tego się wstydzę jako redaktor kanału"
O wygranej Majcherek poinformował na Facebooku. Teraz na jego blogu http://majcherek.waw.pl pojawił się obszerny wpis, w którym ze szczegółami odsłonił kulisy swojego zwolnienia.
Jako powody wyrzucenia podano "ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych". Jak zauważa Majcherek, czarne chmury zaczęły się nad nim zbierać 10 października 2019 r., gdy kiedy ogłoszono Nagrodę Nobla dla Olgi Tokarczuk.
Kiedy zorientował się, że ta ważna informacja przemknęła chyłkiem przez antenę, "nie krył irytacji" i napisał e-maila zaadresowanego m.in. do Mateusza Matyszkowicza, któremu TVP Kultura wówczas podlegała.
Wyliczył w nim, co stacja zrobiła źle i co w temacie Nobla dla Tokarczuk można było zrobić lepiej, podając konkretne pomysły i rozwiązania.
"TVP Kultura w sprawie Nobla nie zrobiła nic poza absolutnym minimum i postąpiła wbrew temu, jak powinna zareagować żywa, profesjonalna telewizja. I tego się wstydzę jako redaktor kanału, pracujący tu od początku, przed sobą i przed naszymi widzami" - pisał wtedy Majcherek.
Nikt nie interesował się transmisją Nobli
Odpowiedzi nigdy nie dostał, natomiast odsunięto go od kolegiów reakcyjnych, a jego tematy odczytywał ktoś inny.
"Sytuacja kuriozalna, którą odbierałem w oczywisty sposób jako karę" - relacjonuje.
Kiedy zbliżała się gala, Majcherek zapytał, czy TVP Kultura nie powinna jej transmitować. W odpowiedzi usłyszał, że ma się tym zająć, choć zupełnie nie leżało to w jego obowiązkach.
"Zgodziłem się dla dobra sprawy zrobić wstępne rozpoznanie. Prowadziłem je do pewnego momentu, ale wciąż brakowało konkretnej informacji, czy EBU (Europejska Unia Nadawców) transmisję gali udostępni" - pisze Majcherek.
Z czasem stało się jasne, że nikt nie interesuje się losami transmisji. Kiedy wyszło na jaw, że TVP nie zamierza transmitować Nobli i rozpętała się afera w sieci, prezes Kurski zapewnił, że trafi ona do ramówki.
Kuriozalne "haki"
Niedługo potem Wojciech Majcherek dostał wypowiedzenie. "Obarczono mnie winą za to, że mogło do transmisji nie dojść i że naraziłem TVP Kultura 'na straty wizerunkowe związane z oskarżeniami o nietransmitowanie uroczystości, w tym z powodów politycznych'" - zdradza krytyk.
Majcherek pisze, że TVP znalazła na niego jeszcze inne "haki". Po przeszukaniu jego służbowej poczty zarzucono mu m.in. współpracę z konkurencję ("Polityka" poprosiła go o przesłanie swoich nominacji do "Paszportów Polityki", a galę ich wręczenia transmitował TVN).
"Bardzo źle oceniam obecny stan TVP"
Majcherek nie miał wątpliwości, że sprawa powinna trafić do sądu. Nie zamierzał jednak ubiegać się o odszkodowanie. Mimo wniosku o przywrócenie do pracy nie zamierza też wracać do TVP.
"Nie mniej ważnym powodem jest to, że bardzo źle oceniam obecny stan TVP. Nie chodzi tylko o polityczny wymiar jej działalności, choć ten musi budzić największe obrzydzenie" - pisze Majcherek.
Krytyk zauważa, że po jego odejściu TVP Kultura nie zrealizowała żadnej transmisji teatralnej, co jak zaznacza, było wizytówką stacji. Jego zdaniem TVP przyczyniło się też do upadku Teatru Telewizji.
"Dziś Teatr TV jest kolejną zawłaszczoną instytucją, którą rządzą dworskie układy. Z tak krytycznym stosunkiem do tego, co prezentuje Telewizja Polska pod pięknym ongiś szyldem Teatru TV, co miałbym w niej robić?" - pyta retorycznie Wojciech Majcherek.
Kończąc, Majcherek zapewnia, że opublikował wpis, aby pokazać, że zwycięstwo w takich przypadkach jest możliwe. Jednocześnie unaocznił, jak funkcjonuje dziś TVP.
" […] to świadectwo jest potrzebne jako jeszcze jeden przykład tego, co dzieje się za kulisami mediów publicznych. Moja historia nie jest przecież odosobniona" - pisze.
Kim jest Wojciech Majcherek?
Wojciech Majcherek jest wybitnym znawcą teatru, krytykiem, felietonistą i eseistą. Przez 10 lat był naczelnym "Teatru", wykładał na Wydziale Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza, współpracował bądź współpracuje z Teatrem Studio, Teatrem Polskim im. Arnolda Szyfmana, Teatrem Dramatycznym i Teatrem Narodowym w Warszawie.
Jest też autorem wielu artykułów krytyczno-teatralnych, wywiadów oraz programów telewizyjnych z dziedziny teatru. W 2011 r. odznaczono go Brązowym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" awanturujemy się o "Awanturę" na Netfliksie, załamujemy ręce nad przedziwną zmianą w HBO Max, a także rozmawiamy o największym serialowym szoku 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.