Wulgarna Gessler robi rewolucję. Dawno nie leciało tyle mięsa

Jeszcze się odcinek "Kuchennych rewolucji" nie rozkręcił, a Magda Gessler już chciała uciec. Nie przebierała przy tym w słowach, co rusz rzucając wulgaryzmami zdołowana odwiedzanym miejscem. W najnowszym odcinku zawitała do Janowa na Kociewiu.

Magda Gessler
Magda Gessler
Źródło zdjęć: © ONS.pl

23.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:16

- "Ani czekadła, ani chleba, ani masła, NIC. Żadnej interakcji, żeby tu się coś działo. Po prostu jest to grobowe miejsce..." - ze zdziwieniem komentowała gwiazda TVN-u. Kelnerowi udało się zatrzymać Gessler, jednak ta nie odwdzięczyła się mu miłym słowem.

- "Jesteś sympatyczny, ale trochę bezmyślny..." - już po chwili zgasiła chłopaka, kiedy ten nie potrafił odpowiedzieć na jej pytanie o flaczki.

Czy w janowskiej restauracji wszystko było porażką? Gessler smakowała jedynie surówka. A jak znana restauratorka oceniła inne dania? Kaczka - "Nie idzie tego pogryźć, horror". "A tę karkówkę niech sobie w d... wsadzą" - komentowała.

Właścicielami restauracji Gold są małżonkowie, Waldemar i Małgorzata. Restaurację rok przed programem sprezentował im tata Waldka. Młode małżeństwo nie miało jednak pojęcia, jak zarządzać biznesem. Zamiast zarabiać, musieli do niego dokładać. Mają przez to pokaźne długi.

"Cztery wesela i pogrzeb"

W ogromnym lokalu w tygodniu nie ma żywego ducha. Jego funkcjonowanie opiera się na weselach i stypach. A wnętrze straszy. Począwszy od tandetnych żyrandoli przez baro-recepcję, na karcie dań kończąc.

- "Z tego miejsca uciekło wszystko: i goście, i radość, i smak. Została tylko pustynia." - skomentowała pierwsze wrażenie Gessler.

Jak zatem przebiegła "rewolucja"? Po pierwsze pogodziły się skonfliktowane wcześniej kucharki. Małgosia, szefowa, przygotowała dla znanej restauratorki swoje domowe dania. Okazało się, że nie jest tak źle, ba jest nawet smacznie. A wnętrze się zazieleniło, głownie dzięki zasłonom.

"Chałupka nabrała rumieńców i smaku"

"Gold" zamieniło się w "Gospodę Chałupka", którą wypełniły domowe (ale niekoniecznie oczywiste) dania. Szczególnie zaskakujące i trafione okazały się zupa czosnkowa z La Manchy oraz piure z groszku.

Po bardzo dobrym starcie odnowionej restauracji, przyszła jednak pandemia. Gessler wróciła tam już z przyłbicą na twarzy. Z załogi odeszła też jedna z kucharek. Restauratorka wiedziała, że ci właściciele słuchają rad, więc mimo, iż kuchnia została oceniona na znakomitą, dała im jeszcze kilka wskazówek. Nie każdy Polak w końcu wie, jak usmażyć jajko po hiszpańsku. Tym razem obyło się już jednak bez wulgaryzmów.

Zobacz także
Komentarze (101)