[Galeria]
"Co, Roman? Pije się, co? Przestań chlać tę wódę, bo wpędzisz tę swoją ukochaną do grobu!” – grzmiała starsza pani na widok Waldemara Obłozy.
Czym aktor jej zawinił? Otóż wciela się w rolę Romana, bohatera często zaglądającego do butelki, w popularnej telenoweli "Na Wspólnej".
To nie jedyna "ofiara własnego talentu". Wielu polskich aktorów miewa mniej lub bardziej komiczne sytuacje, gdy widzowi myli się rzeczywistość z serialem.
"Mam na imię Olga, nie Ala"
W 2017 roku Olga Frycz zagrała w "M jak Miłość", serialu, który ogląda kilka milionów Polaków. Po tym, jak jej serialowa postać zaszła w ciążę, Frycz otrzymała całą masę gratulacji. W końcu zareagowała postem na Instagramie:
"Mam na imię Olga a nie Ala, na nazwisko mam Frycz a nie Zduńska, nie mam córki Basi i nie mam też męża o imieniu Paweł. Części z Was, drodzy Państwo wszystko się popitoliło. Serial to serial a życie to życie."
"Niech będzie pochwalony!"
Jeden z najbardziej komicznych przykładów takiej pomyłki to historia Włodzimierza Matuszaka, serialowego proboszcza z "Plebanii". Stworzył tak wiarygodną postać kapłana, że "niech będzie pochwalony!" wykrzykiwane do niego na ulicy przez nieznajomych było na porządku dziennym.
– Niby wiedzą, ale wciąż jest wielu wątpiących. Ludzie uważają, że przynajmniej musiałem być w seminarium – wyjaśniał "Faktowi" Matuszak. Aktor przyznaje też, że zdarzały się sytuacje, w których ludzie nalegali, by ich wyspowiadał – i to w miejscu publicznym, na przykład w pociągu.
W jaką konsternację musieli wpaść niektórzy widzowie, gdy okazało się, że ich serialowy proboszcz związał się z młodszą o 35 lat koleżanką z planu "Plebanii"?
"Doktor Lubicz w majtkach"
Tomasz Stockinger zagrał kilkadziesiąt ról w filmach i serialach, ale w zbiorowej świadomości polskich widzów już na zawsze będzie… doktorem Lubiczem. Szanowany mąż i ojciec rodziny, przedstawiciel zaufanego zawodu lekarza w prawdziwym życiu jest człowiekiem z krwi i kości.
Tabloidy miały używanie, gdy pojawił się na basenie. Mogliśmy wtedy oglądać zdjęcia w slipkach z podpisem "Doktor Lubicz w majtkach". O wiele gorzej było, gdy Stockinger pod wpływem alkoholu złamał prawo…
"Panie mecenasie"
Gdyby aktor Jacek Kopczyński (prywatnie partner Patrycji Markowskiej) chciał trochę "pokombinować", mógłby co nieco dorobić jako… prawnik.
W 2014 grał mecenasa w serialu "M jak Miłość"”. Przez to, że nie jest częstym gościem na ekranie w innych produkcjach, część widzów utożsamiła go tak mocno z tą postacią, że byli przekonani, że jest zawodowym prawnikiem.
- Bardzo często ludzie zwracają się do mnie "panie mecenasie". Niektórzy mylą rzeczywistość z serialową fikcją nawet do tego stopnia, że proszą mnie o poradę prawną - powiedział Jacek Kopczyński w rozmowie z magazynem "Kropka TV".
Wyjątkowy talent
Katarzyna Walter gra w "Na Wspólnej" alkoholiczkę Agnieszkę.
- Ludzie mówią mi, że jestem przekonująca w scenach picia w "Na Wspólnej". Odpowiadam wtedy, że to dlatego, bo dobrze gram albo... sama jestem alkoholiczką. Niech każdy sobie wybierze. Ja się nie szufladkuję – powiedziała bez ogródek w rozmowie z "Faktem".
W książce "Alkohol, piekło kobiet" przyznała, że dzięki swojej roli ma duże powodzenie wśród osiedlowych drobnych pijaczków.
"Te problemy"
Fani TVN-owskiego "Na Wspólnej" są najbardziej skorzy do mieszania rzeczywistości z serialem. Kolejną "ofiarą" takiego nieporozumienia był Wojciech Błach, które postać cierpiała na impotencję.
- Mieszkam na warszawskim Powiślu. W miejscu, gdzie średnia wieku wynosi 60 plus. Sąsiadki zaczepiały mnie w parku: "Gdybym miała mniej lat, to bym pana wyleczyła z tych problemów" - cytował aktor wypowiedź jednej z nich w "Tele Tygodniu".