Wszyscy pamiętają go ze "Złotopolskich". Po śmierci nie miał go kto pochować. Zorganizowano zbiórkę
Grzegorz Komendarek zyskał sympatię widzów "Złotopolskich" za sprawą roli sympatycznego kucharza. Niestety po jego tragicznej śmierci w 2014 r. wyszło na jaw, jak bardzo był samotny.
13.12.2022 20:07
Grzegorz Komendarek zawodowo był kucharzem, a przed kamery trafił przypadkiem. Ekipa serialu TVP "Złotopolscy" niegdyś kręciła w restauracji, w której gotował klientom, i niespodziewanie reżyser zaproponował mu krótki epizod. Tak się spodobał widzom, że został na dłużej.
- Był prawdziwym kucharzem w restauracji, w której mieliśmy zdjęcia, i pewnego dnia Radosław Piwowarski dał mu prawdziwe zadanie w "Złotopolskich". Grzesio zagrał, raz, drugi, trzeci... i grał u nas kilkanaście lat - wspominała w "Fakcie", Małgorzata Raszek-Zaliwska, jedna z reżyserek serialu.
Po angażu w "Złotopolskich" posypały się kolejne propozycje. Komendarek wystąpił też m.in. w serialach "Hela w opałach", "Na dobre i na złe" czy "Rodzinka.pl". Pomimo sympatycznej aparycji gwiazdor mierzył się z poważnymi problemami. Otyłość i cukrzyca utrudniały mu codzienne funkcjonowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
49-letni kucharz zginął tragicznie 21 września 2014 r. w wypadku samochodowym, wracając z Festiwalu Rosołu. Po jego śmierci okazało się, że nie miał żadnych bliskich, jego rodzice i siostra zmarli wcześniej, nie było więc osoby, która zajęłaby się organizacją pogrzebu Grzegorza Komendarka. Wtedy do akcji wkroczyła ekipa "Złotopolskich", która skrzyknęła się i zebrała fundusze na ostatnie pożegnanie znajomego.
"Mimo iż graliśmy z Grzegorzem Komendarkiem w jednym serialu, nigdy nie miałam go okazji bliżej poznać. Trudno mi sobie wyobrazić, że można być tak samotnym człowiekiem. Jestem wstrząśnięta tą sprawą. Zginął człowiek tak samotny, że nie ma go kto pochować. Przerażające. Brak mi słów" - wyznała tuż po jego śmierci "Faktowi" Aleksandra Woźniak, która również grała w serialu TVP.
Organizacją ceremonii pogrzebowej ostatecznie zajęła się wspomniana reżyserka serialu, Małgorzata Raszek-Zaliwska. Na cmentarzu pojawiło się mnóstwo znajomych nie tylko z pracy na planie, ale i w kuchni. Choć w ostatniej drodze Komendarek nie był więc samotny.