Wstrząsająca, prawdziwa historia. By przeżyć, dopuścili się kanibalizmu
Netflix nie przestaje zaskakiwać. Już niedługo widzowie będą mogli obejrzeć "Śnieżne bractwo" na podstawie prawdziwej historii. W 1972 r. w Andach rozbił się samolot, a ocaleni musieli przekroczyć wszystkie swoje granice, by chwytać się życia.
25.08.2023 | aktual.: 25.08.2023 14:22
W sieci zadebiutował zwiastun "Śnieżnego bractwa". Film reżyseruje J.A Bayona. I jeśli nazwisko nie za wiele wam mówi, to podpowiadamy, że stał on za takimi produkcjami jak "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy", "Jurassic World: Upadłe królestwo" czy "Sierociniec". Tym razem Bayona opowie o prawdziwej historii katastrofy lotniczej z 13 października 1972 r. Dramat i horror gwarantowane.
- Straszne jest sobie uświadomić, że nasi przyjaciele to tłuszcz i mięso. To jest coś w rodzaju procesu myślowego, podczas którego tracą swoją ważność podręczniki cywilizowanego życia i trzeba iść za zwierzęcym instynktem, zracjonalizować go i przyjąć za swój - mówi w rozmowie z "DW" jeden z ocalałych, Roberto Canessa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot Urugwajskich Sił Powietrznych przenosił na swoim pokładzie drużynę rugbystów wraz z członkami ich rodzin. W sumie 45 osób, które leciały na mecz do Santiago w Chile. Warunki pogodowe były tragiczne. Piloci robili przymusowe międzylądowanie w Mendozie, w Argentynie, w kolejnej części podróży, lecąc nad Andami, piloci źle obliczyli czas na pokonanie jednej z przełęczy. Samolot rozbił się w pobliżu chilijsko-argentyńskiej granicy. 12 osób zginęło na miejscu. W kolejnych dniach umierali następni pasażerowie.
Ocaleni mieli niewielkie zapasy żywności. Podaje się, że było to kilka tabliczek czekolady i kilka butelek wina. Tam, gdzie się rozbili, nie było żadnych roślin czy zwierząt, więc szybko zaczęła się ekstremalna walka o przetrwanie. Głód stał się tak potężny, że rozbitkowie podjęli decyzję o tym, by sięgnąć po tych, którzy zmarli. - Czułem wielkie upokorzenie i wiedziałem, że jest to wielkie naruszenie cywilizowanych zasad. Ale zaakceptowałem też fakt, że nie zrobiłem niczego, co miałbym za złe, gdyby zrobiono to ze mną w takiej sytuacji - mówił wspomniany wyżej Roberto Canessa.
- Próbowaliśmy jeść paski skóry oderwane z walizek, chociaż wiedzieliśmy, że zawierają tyle chemii, że bardziej nam zaszkodzą, niż pomogą. Rozpruliśmy poduszki z foteli, mając nadzieję, że są wypchane słomą, ale była tam tylko niejadalna pianka tapicerska... Raz za razem dochodziłem do tego samego wniosku: o ile nie chcemy jeść ubrań, które mamy na sobie, nie ma tu nic oprócz aluminium, plastiku, lodu i kamieni - opowiadał z kolei Nando Parrado.
Gehenna rozbitków trwała ponad dwa miesiące. Poniżej możecie zobaczyć krótką zajawkę tego, co przygotowali twórcy nowego filmu o tym tragicznym wydarzeniu.
Śnieżne Bractwo | Oficjalny teaser | Netflix
Historię katastrofy lotu 571 pokazywano już w różnych filmowych produkcjach. Sporo osób może kojarzyć film z 1993 r. "Alive, dramat w Andach". Występował w nim Ethan Hawke, narratorem był John Malkovich. Pojawiło się też kilka filmów i programów dokumentalnych. Jak tym razem zostanie zobrazowana ta historia?
"Śnieżne Bractwo" zadebiutuje na Festiwalu Filmowym w Wenecji 9 września 2023 r.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.