Wspólnota Bruderhof. Sekta, od której możemy się wiele nauczyć

Wyobraź sobie, że żyjesz w miejscu gdzie nie ma przestępczości, każdy ma dach nad głową i panuje dostatek. Haczyk? Jeśli chcesz się z kimś spotykać, musisz mieć pozwolenie.

Członek Wspólnoty Bruderhof w nowoczesnej fabryce zabawek. Rocznie przynosi ona dochód 17 mln funtów
Źródło zdjęć: © Materiał prasowy
Grzegorz Kłos

Takie miejsce istnieje naprawdę. To mała wioska w hrabstwie Sussex w południowo-wschodniej Anglii. Zamieszkuje ją odłam chrześcijan, który właśnie wpuścił do siebie ekipę kanału BBC1.

ZOBACZ TEŻ: Sekretny kościół pierwszych chrześcijan

Efektem tego jest fascynujący dokument poświęcony anabaptystom ze Wspólnoty Bruderhof.

- Mamy odmienną wizję społeczeństwa - mówi Bernard Hibbs. Ma 38 lat i jest PR-owcem malutkiej wspólnoty anabaptystów z Sussex. To on pozwolił ekipie filmu "Inside the Bruderhof" podejrzeć życie codzienne mieszkańców swojej wioski. A wbrew pozorom, jest co oglądać.

Pacyfiści spod Berlina

Wszystko zaczęło się w 1920 r. na przedmieściach Berlina. Założycielami ruchu Wspólnota Bruderhof byli protestanci Eberhard Arnold, jego żona i szwagierka.

Kierując się Biblią porzucili wygodne mieszczańskie życie i przenieśli się na prowincję. Szybko dołączyli do nich inni i tak w ciągu 10 lat powstała wspólnota żyjąca niczym Apostołowie w pierwotnym Kościele. Jej członkowie wszystkie dobra doczesne oddawali wspólnocie. W zamian otrzymując jedynie zbędne środki do życia.

Od samego początku głosili pacyfizm i bezwzględną miłość bliźniego. Po dojściu Hitlera do władzy, członkowie wspólnoty padli ofiarą prześladowań i zostali zmuszeni do opuszczenia kraju.

Przenieśli się do Wielkiej Brytanii, jednak i tu nie zaznali spokoju. Po wybuchu wojny z Niemcami członkowie wspólnoty, liczącej już ponad 350 osób, dostali wybór: internowanie albo emigracja.

Wybrali to drugie i przenieśli się do Paragwaju, a stamtąd w 1954 r. do USA. Do Wielkiej Brytanii anabaptyści wrócili w 1971 r. Osiedlili się w Robertsbridge w hrabstwie Sussex, gdzie nabyli nieruchomości należące wcześniej do szpitala leczącego gruźlicę.

Anabaptystów z Bruderhof można spotkać też m.in. w Australii i Niemczech. Cała wspólnota liczy zaledwie 3 tys. członków, co czyni ją jedną z najmniejszych chrześcijańskich sekt na świecie.

Oddaj wszystko, co masz

Reguły dotyczące wstąpienia w szeregi wspólnoty nie zmieniły się od 100 lat.

Jeśli chcesz zostać członkiem Bruderhof, musisz oddać wszystko, co posiadasz. Ale po co ci majątek, skoro nie płacisz za dom, ubrania i jedzenie?

W grę wchodzą też m.in. darmowy magazyn żywności, szkoła czy przedszkole.

Oczywiście musisz postępować zgodnie z zasadami. A te są dość restrykcyjne.

W imię wspólnego dobra

Po pierwsze nie masz wpływu na wykonywany zawód. W poprzednim życiu byłeś szefem? Tu nic to nie znaczy.

To wspólnota decyduje, do czego się nadajesz i co w danej chwili stanowi największy priorytet.

Wierni z Bruderhof uprawiają role, pracują w sadzie, hodują inwentarz czy zajmują się domem. Są praktycznie samowystarczalni. Razem pracują, gotują, modlą się i razem jedzą.

Jednak podstawowym źródłem dochodu mieszkańców Robertsbridge jest fabryka drewnianych zabawek, która rocznie przynosi aż 17 mln funtów.

Kiedy przychodzi duże zamówienie, każdy rzuca swoje zajęcie i stawia się w nowoczesnej fabryce. Nieważne czy jest kobietą, czy mężczyzną. Wszystko w imię wspólnego dobra.

Skromnie i praktycznie

W grę wchodzą też ściśle regulowane kwestie obyczajowe.

We wspólnocie rozwody nie istnieją, a wszelkie kwestie dotyczące związków regulowane są odgórnie. Nie ma też pozwolenia na związki jednopłciowe.
Chcesz zacząć się z kimś spotykać? Musisz dostać zielone światło od kierownictwa wspólnoty.

Ścisłej kontroli podlegają też kwestie ubioru. Mężczyźni mają nosić się tak, aby nie zwracać uwagi płci przeciwnej.

Z kolei kobiety w swoich sukienkach i chustkach wyglądają, jak żywcem wyjęte z serialu "Mały domek na prerii". Ma być przede wszystkim skromnie, ale i praktycznie.

Nic na siłę

Członkowie wspólnoty z Sussex mówią, że nie żyją dla siebie, ale dla Jezusa. Spokojnie, nie ma w tym ani grama religijnego fanatyzmu.

- Nie nawracamy nikogo na siłę. To niezdrowe przekonywać kogoś, aby został naszym członkiem. Ale pomyśleliśmy: czemu nie pokazać innym, jak żyjemy? - mówi Bernard Hibbs, PR-owiec wspólnoty.

Istotnie, bo Wspólnota Bruderhof stanowi dziś alternatywą dla wszystkich mających dość wszechmocnej technologii, pośpiechu i zaniku społecznych więzi.

Dzieci członków sekty nie mają komputerów, telefonów czy tabletów. W zamian za to dorastają na świeżym powietrzu, bawiąc się na polach i lasach.

Kiedy kończą 18 lat, wyruszają w roczną podróż. Mają zwiedzać świat, poznawać innych ludzi, wartości i style życia. Dopiero po powrocie decydują, czy chcą dalej żyć, jak ich rodzice i dziadowie. Pełnoprawnymi członkami wspólnoty stają się w wieku 21 lat. Jeśli oczywiście tego chcą.

Źródło artykułu: WP Teleshow

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta