Wpadka w "Milionerach" przy pytaniu o zmarłego Zbigniewa Wodeckiego. Takiej odpowiedzi nikt się nie spodziewał
Stacja TVN we Wszystkich Świętych postanowiła wyemitować nowy odcinek "Milionerów". Niestety, nie obyło się bez wpadki przy pytaniu o zmarłego muzyka.
W środę, 1 listopada jako pierwszy na fotelu w "Milionerach" zasiadł Adrian Dobrowolski. Trudności pojawiły się już przy pytaniu za 1000 zł. Dotyczyło ono tego, jak określa się kolegę, nierzadko spod celi.Uczestnik postanowił wykorzystać koło ratunkowe "Pytanie do publiczności", która zdecydowała, że poprawna jest odpowiedź A, czyli herbatnik i tak zdecydował gracz.
Z kolejnymi pytaniami poszło trochę sprawniej. Adrian pytany był m.in. o to, w jakim filmie Daniel Olbrychski zagrał fabrykanta, co nie łagodzi pieczenia po zjedzeniu papryczki chilli, czy do jakiej miejscowości Zbigniew Wodecki zapraszał w jednej ze swoich piosenek.
Przy pytaniu o muzyka, który zmarł w maju 2017 r. pojawiła się jedna odpowiedź, która w tym kontekście niestety nie wyglądała najlepiej. Chodziło o odpowiedź C - miejscowość Zgon.
Dopiero przy pytaniu za gwarantowane 40 tys. zł Adrian napotkał kolejne trudności. Uczestnik został zapytany o to, które zwierzę nie ma linii bocznej. Mężczyna musiał wykorzystać koło ratunkowe 50:50, ale i to nie ułatwiło mu zadania. Gracz postanowił zaryzykować i kierowany intuicją zaznaczył odpowiedź B - miedzianka. Ryzyko opłaciło się, a Adrian wygrał gwarantowaną sumę pieniędzy.
Niestety przy kolejnym pytaniu uczestnik nie poradził sobie najlepiej. Zapytany o to, jak nazywa się uczeń w sutannie odpowiedział, że kadet. Chodziło o odpowiedź alumn. Ostatecznie Adrian Dobrowolski wygrał 40 tys. zł.
Zaraz po krótkich eliminacjach grę o milion rozpoczął Wojtek. Pierwsze pytania okazały się dla gracza bardzo proste, a środowy odcinek skończył z 2 tys. na koncie i trzema kołami ratunkowymi. Co będzie dalej? Okaże się już w czwartek.