Mistrz drugiego planu. Znajoma twarz? Nic dziwnego, że kojarzycie
Gdy reporter TVP Sport relacjonował na żywo emocje po wygranym przez Chelsea finale Ligi Mistrzów, do jego pleców przykleił się mężczyzna. Portugalczyk skradł całe show. Okazuje się, że bohater drugiego planu jest znany także z innych programów.
Zasiadający w studiu TVP Sport eksperci nawet nie kryli rozbawienia sytuacją, która przydarzyła się polskiemu dziennikarzowi relacjonującemu finał Ligi Mistrzów. Okazuje się, że mistrz drugiego planu, który zakłócił relację, to prawdziwy telewizyjny wyjadacz.
– Dajcie mi kilkadziesiąt sekund, poradzę sobie z moimi nowymi przyjaciółmi i znów będziemy rozmawiać – prosił studio Maciej Adamiak. Jednak na niewiele się to zdało. Mężczyzna, który przykleił się do pleców polskiego komentatora sportowego, był nieczuły na wszelkie argumenty i ponownie pojawił się w kadrze, gdy tylko zaświeciła się czerwona lampka kamery.
Bohater drugiego planu, który niedawno objawił się polskim fanom piłki nożnej, ma poświęconą sobie stronę w angielskiej Wikipedii. Według zawartych tam informacji, nazywa się Fernando Jorge da Silva dos Santos, ale w rodzimej Portugalii wszyscy mówią na niego "Emplastro" lub Fernando "Zwierzę". Mężczyzna od trzech dekad utrudnia pracę dziennikarzy.
50-latek to specjalista w videobombingu. Pojawia się za plecami telewizyjnych reporterów. Na życie zarabia, pozując do "selfie" z ludźmi, którzy chcą mieć z nim potem pamiątkę. Jest znany głównie wśród kibiców piłki nożnej. Ale w pierwszej dekadzie XXI wieku zaczął pokazywać się na czerwonym dywanie także podczas innych wydarzeń towarzyskich oraz w ważnych dla swojego kraju momentach, takich jak proces w sprawie Portugalskiego Banku Biznesu.
Mężczyzna podobno nocuje na lotnisku w Porto, a na mecze jest zabierany przez kibiców, którzy uczynili go swoją maskotką.