"Woli i Tysio na pokładzie": najbardziej żałosne zjawisko polskiej telewizji!
"Woli i Tysio na pokładzie": żarty z pogranicza sypialni i toalety
Drugi odcinek programu "Woli i Tysio na pokładzie" niestety nie pozostawia wątpliwości, że autorskie show Tyszki i Wolińskiego, to najgorsza z możliwych propozycji jakie oferuje widzom telewizja. Po żenującym poziomie rozrywki i żartów, jaki panowie zaprezentowali w premierowym odcinku, kolejna część programu tylko potwierdza, że cała produkcja utrzymana jest w podobnym klimacie dowcipów z pogranicza sypialni i toalety. Emocjonująca wizyta w piekarni bawiła jedynie bohaterów programu, a telewidzom nie pozostawiła żadnych złudzeń, co do poziomu celebrytów promowanych przez TVN.
Drugi odcinek programu "Woli i Tysio na pokładzie" niestety nie pozostawia wątpliwości, że autorskie show Tyszki i Wolińskiego, to najgorsza z możliwych propozycji jakie oferuje widzom telewizja. Po żenującym poziomie rozrywki i żartów, jaki panowie zaprezentowali w premierowym odcinku, kolejna część programu tylko potwierdza, że cała produkcja utrzymana jest w podobnym klimacie dowcipów z pogranicza sypialni i toalety.
Emocjonująca wizyta w piekarni bawiła jedynie bohaterów programu, a telewidzom nie pozostawiła żadnych złudzeń, co do poziomu celebrytów promowanych przez TVN. "Woli i Tysio" to najbardziej odrzucające zjawisko polskiej telewizji!
W drugim odcinku show Tyszki i Wolińskiego, infantylni celebryci odwiedzają piekarnię. Już od początku panowie utrzymują znaną z ostatniego odcinka konwencję - zachowują się jak niedojrzałe i na dodatek bardzo rozpieszczone nastolatki. W chłopcach buzują hormony, każde zajęcie kojarzy się wyłącznie z seksem. Na dodatek koledzy mają problem z najprostszymi zajęciami i ewidentnie nie palą się do żadnej pracy. Co z tego wyszło?
KŻ/AOS
Porażka inteligencji, czyli głupota w teorii i praktyce! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku