"Wojna Światów" od telewizji Fox: kultowa historia we współczesnym sosie
Klasyczna historia o ataku kosmitów podana w zupełnie nowym wydaniu. „Wojna Światów” telewizji Fox to trzymająca w napięciu seria, od której trudno się oderwać.
31.10.2019 | aktual.: 05.11.2019 12:04
W świecie, w którym nawet kilkuletnie filmy dostają swoje remake’i, nie powinien dziwić fakt, że kultowej powieść H.G. Wellsa doczekała się aż dwóch ekranizacji w jednym sezonie. Na szczęście, obie wersje klasycznej historii o ataku obcych nie mogłyby bardziej się od siebie różnić.
Międzynarodowa koprodukcja Canal+ i telewizji Fox (która emituje serial także w Polsce) czerpie z klasycznej historii o obcej inwazji właściwie sam szkielet. Reszta to współczesna, trzymająca w napięciu opowieść, w której niewidoczni (przynajmniej na razie) kosmici są tylko jednym z powodów, dla którego świat stał się nagle taki groźny dla jego mieszkańców.
Twórcy serialu wzięli sobie najwyraźniej do serca radę innego sławnego Brytyjczyka, Alfreda Hitchcocka, bo „Wojna Światów” zaczyna się od przysłowiowego trzęsienia ziemi, a potem napięcie tylko rośnie.
Odkryty przez naukowców z ośrodka badawczego we francuskich Alpach sygnał z kosmosu odczytany zostaje jako wiadomość od obcych. Nie wiadomo jednak, czy to pozdrowienia, czy… ostrzeżenie. Ta zagadka rozwiązuje się szybko, gdy na Ziemię spadają setki tajemniczych pocisków, emitujących ogromne pole elektromagnetyczne. Zniszczenia są duże, ale okazuje się, że to dopiero początek prawdziwego dramatu, bo „prezenty” od obcych promieniują tak mocno, że w jednej chwili zabijają każdego, kto nie zdążył ukryć się pod ziemią (albo, jak dwoje z głównych bohaterów serialu, w szybie windy). Nielicznym niedobitkom, którym udało się przetrwać pierwszą falę ataków, pozostaje walka o przetrwanie w świecie, który nagle staje się nie tylko śmiertelnie niebezpieczny, ale i przerażająco cichy.
Dwa pierwsze odcinki serialu robią wrażenie nie tylko ze względu na imponujące efekty specjalne i międzynarodową obsadę z Gabrielem Byrnem (znanym z horroru „Dziedzictwo”) i Elizabeth McGovern („Downton Abbey”) na czele. Przeniesienie kultowej powieści H.G. Wellsa we współczesne czasy działa na wyobraźnię, a fakt, że za atakami stoi jakaś niewidoczna siła „z zewnątrz” – intryguje i budzi grozę.
To nie jest też produkcja o superbohaterach. Dramat ludzkości obserwujemy oczami zwykłych ludzi, którzy znaleźli się w co najmniej niezwykłych okolicznościach. Większość bohaterów „Wojny światów” początkowo nie ma ze sobą zbyt wiele wspólnego. Znając jednak życie, ich drogi szybko zaczną się ze sobą przecinać, czego świadkami byliśmy już w pierwszym odcinku.
„Wojna” szybko staje się więc intrygującą obserwacją zachowań ludzi postawionych przed ekstremalnymi wyzwaniami. Chęć przetrwania zachwieje moralnością, a dobroć w jednej chwili może zamienić się w pozbawioną wszelkich skrupułów nienawiść. Szczególnie, że wśród bohaterów mamy zarówno przedstawicieli świata nauki i wyższej klasy średniej, ale i nielegalnego imigranta, którego dotychczasowe przeżycia mogą okazać się zdecydowanie najlepszym „kursem survivalu”.
Ośmioczęściowy serial Fox będzie emitował w Polsce w każdy czwartek, serwując niecierpliwym widzom od razu po dwa odcinki. To z pewnością pomoże w zaspokojeniu apetytu na emocje, które rozbudza „Wojna Światów”. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nauka wyciągnięta z przeżyć bohaterów pozostanie tylko teorią.