"Wojna domowa" jest nieśmiertelna. Wszystko przez suchy chleb dla konia
Serial "Wojna domowa" miał swoje kultowe postacie i teksty. Jednym zapadła najbardziej w pamięci Irena Kwiatkowska w roli mamy Pawła, innym wyluzowana Anula, a jeszcze innym nieznajomy, z uporem maniaka dopominający się o suchy chleb dla konia. Nikt nie mógł mu wytłumaczyć, że bułka, w dodatku maczana w wodzie, byłaby niezgorsza. Albo cukier w kostkach. Nic tylko chleb. I to suchy.
30.06.2022 | aktual.: 01.07.2022 07:39
"Wojna domowa" powstała w 1965 r. z inicjatywy reżysera Jerzego Gruzy na kanwie felietonów Miry Michałowskiej, publikowanych w "Przekroju". Ich tematem przewodnim były codzienne problemy dorastania młodzieży i walka pokoleń. Zdjęcia kręcono częściowo w studio telewizyjnym, częściowo w bloku przy ul. Senatorskiej 24 w Warszawie. Jednym z najbardziej ulubionych wątków przewodnich jest wspomniany właściciel konia, żebrzący o suchy chleb. W swojej autobiografii Jerzy Gruza tak opowiada o genezie tego motywu:
- Miałem schadzkę z pewną panią w mieszkaniu blokowym, a tu nagle pukanie do drzwi. Ona jest przekonana, że to jej mąż i za żadne skarby mam nie otwierać. Patrzę więc przez wizjer i widzę obcego faceta. Otwieram i słyszymy: "zbieram suchy chleb dla konia..."
Gruza twierdzi, że ten najpopularniejszy serial połowy lat 60. padł ofiarą złej woli twardogłowych i zacofanych dygnitarzy partyjnych. Nie podobało im się, a w szczególności Władysławowi Gomułce, że serial bardzo przyjaźnie odnosi się do bigbitu, muzyki z gruntu kontrrewolucyjnej. Ale najgorsze było to, że śmiało podejmował tematy, które naprawdę nurtowały nastolatków, np. edukację seksualną. Bo po co niszczyć tak piękne legendy o bocianach czy kapuście? "Wojna domowa" demoralizowała młodzież i należało skończyć z tym bezeceństwem.
Kiedy decyzja już zapadła i władza ukręciła swój bicz, trzeba było tylko cierpliwie poczekać na odpowiedni moment, żeby nie działać po chamsku. W jednym z ostatnich odcinków sąsiadka Pawła, grana przez Alinę Janowską uczy psa siusiania na gazetę zamiast na podłogę. Pech chciał, że była to partyjna "Kultura", kierowana przez jednego z głównych ideologów PZPR Janusza Wilhelmiego. "Wojna domowa" zakończyła żywot po 15 odcinkach.