RozrywkaWojna Dody i TVN wcale nie zaczęła się od bójki z Szulim. Poszło o coś innego

Wojna Dody i TVN wcale nie zaczęła się od bójki z Szulim. Poszło o coś innego

Wojna Dody i TVN wcale nie zaczęła się od bójki z Szulim. Poszło o coś innego
Źródło zdjęć: © Forum | Forum

09.01.2018 14:32, aktual.: 20.11.2018 15:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kłótnia o obecność Dody na antenie TVN podczas 26. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przypomniała wszystkim o konflikcie wokalistki ze stacją. Rabczewska na początku 2014 roku dostała od TVN "bana" po tym jak Agnieszka Szulim oskarżyła ją o pobicie. Jednak napięcia na linii TVN - Doda pojawiły się dużo wcześniej.

Doda przez lata była ulubienicą telewizji Edwarda Miszczaka. TVN chętnie zapraszał ją do niemal wszystkich swoich programów, a wokalistka chętnie promowała się m.in. w Dzień Dobry TVN, gdzie zawsze udzielała głośnych wywiadów. Wszystko zmieniło się w marcu 2013 roku, gdy redakcja "Na językach" pod wodzą Agnieszki Szulim postanowiła zrobić obszerny materiał o nieślubnej córce ojca Rabczewskiej, Paulinie Żmudczyńskiej. To nie spodobało się Dodzie, która - choć wiedziała o istnieniu przyrodniej siostry - tłumaczyła, że materiał uderza przede wszystkich w jej rodziców. - To już starsi, schorowani ludzie. Nie są osobami publicznymi, żeby zajmować się ich sprawami - mówiła w wywiadach.

Mimo krytyki ze strony piosenkarki, TVN ponawiał zaproszenia do programów, a Rabczewska regularnie się w nich pojawiała. Punkt zwrotny nastąpił kilka miesięcy później, jesienią 2013, gdy Agnieszka Szulim (dziś Agnieszka Woźniak-Starak) i jej koledzy z redakcji "Na Językach" m.in. Mikołaj Lizut i Karolina Korwin Piotrowska, znów uderzyli w jej czuły punkt. Tym razem postanowili wyśmiać... wypadek Dody. Wokalistka na jednym z koncertów rzuciła się w publiczność - co było stałym punktem występu - ale niefortunnie upadła, doznając poważnej kontuzji, która w połączeniu z jej chorym kręgosłupem sprawiła, że przez kilka tygodni poruszała się jedynie w specjalnym kołnierzu ortopedycznym. Eksperci w studiu rzucali kartonową podobizną piosenkarki. To po emisji tego materiału Doda po raz pierwszy zasugerowała, że prowodyrką żartów jest Szulim.

"Uważamy to za totalną porażkę, gdy zezwala się na to, by prywatna OBSESJA i kompleks prowadzącej na punkcie Dody prowadziły do publicznego wyśmiewania NIESZCZĘŚCIA! (...) Nie wnikamy w to, jak głęboko i wytrwale Agnieszka Szulim "WYRABIAŁA" swoją ciężka "pracą" układy ,które pozwoliły na emisje tego oburzającego odcinka, ale liczymy ,ze stacja TVN NIE BAZUJE NA WYŚMIEWANIU CHORÓB, WYPADKÓW, NIESZCZĘŚĆ, CIERPIENIA, INWALIDZTWA W POGONI ZA WYŻSZĄ OGLĄDALNOŚCIĄ." - pisała wówczas na Facebooku gwiazda (pisownia oryginalna).

Od tamtej pory stosunki między Dodą a TVN-em i Agnieszką Szulim mocno się ochłodziły. Kulminacją tego konfliktu okazał się incydent w Chorzowie z lutego 2014 roku. Obie panie miały się spotkać w toalecie podczas after party gali "Niegrzeczni", a tam - według relacji Szulim - wywiązała się między nimi bójka. Szulim oskarżyła Dodę o pobicie, a na kanapie DDTVN pomstowała na twórców programu, że emitują materiały z Rabczewską. Od tego czasu Doda ma tzw. "bana" czyli zakaz pojawiania się w TVN. Nie zmienił tego nawet wyrok w sprawie o pobicie, który wytoczyła jej Szulim. W 2016 roku sąd umorzył sprawę, uznając de facto Rabczewską za niewinną.

Myślicie, że ta sytuacja kiedykolwiek się zmieni? Skoro napięcia między obiema stronami nie złagodziła nawet Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, można przypuszczać, że szanse na ich porozumienie są bliskie zera.

Obraz
© ONS.pl
Obraz
© ONS.pl
Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (202)