Wojewódzki 15 lat później. Internauci sądzili, że zaprosi Kukiza. Tylko z niego zażartował
Show Kuby Wojewódzkiego emitowane jest już od 15 lat. Gdy Kuba na początku września na swoim facebookowym profilu wstawił nagranie z Pawłem Kukizem, wszyscy sądzili, że to właśnie jego zaprosi do jubileuszowego programu. Postawił jednak na mniej kontrowersyjnych gości, choć nazwisko Kukiza w odcinku padło - jako synonim kłamcy.
08.09.2021 00:12
– Nie macie pojęcia, jakie to jest cudowne mówić do publiczności. Jestem wolnościowcem, witam zaszczepionych i niezaszczepionych – zaczął Wojewódzki podczas jubileuszowego odcinka. - Nigdy w życiu tak długo nie chodziłem do jednej pracy. To jest robota, którą wy mi załatwiliście - 15 lat w TVN, 20 lat na antenie – zwrócił się do publiczności.
Dziennikarz chciał mocno rozpocząć kolejne 15-lecie, dlatego zaprosił aż troje gości. Pierwszym był Vito Bambino. Internauci na Facebooku strzelali, że na kanapie pojawi się Paweł Kukiz, na co wskazywał wpis Kuby sprzed kilku dni. Kukiza w show nie zobaczyliśmy, ale jego nazwisko padło przy okazji jednego z żartów - jako synonim kłamcy.
Gdy Vito zajął miejsce, Wojewódzki zażartował z pseudonimu gościa.– Myślałem, że to nowy model mercedesa dostawczaka.
Vito Bambino (Mateusz Dopieralski) wyjaśnił, skąd jego ksywka. Okazuje się, że narodziła się z błędu z czasów, gdy występował jako raper. Choć brzmi z włoska, Vito jest Polakiem, który od 30 lat żyje w Niemczech. Po polsku mówi nienagannie. Równie dobrze po niemiecku.
W Niemczech starał się zrobić karierę nie tylko jako raper, ale i aktor. Ma na koncie 9 filmów i 19 seriali. Podkładał też głos do kreskówek ("Frozen 2" - Ryder). Wojewódzki przy okazji omawiania sukcesów Vito wbił szpilę aktorce z "M jak miłość". – Jesteś lepszy od Cichopek. O 18 seriali – zaśmiał się. – Tam nikt mnie nie zna. Nie jestem jakimś superaktorem – sprostował Bambino. Jak przystało na gościa z zagranicy, w studiu zarapował po niemiecku.
Na koniec krótko podsumował swoją emigracyjną drogę i zaapelował do Polaków. - Mieliśmy bardzo łatwą emigrację. Mieszkam w kraju, który nigdy nie dał mi odczuć, że jestem z zewnątrz. Czego bym sobie życzył od swoich rodaków. No, przepraszam – stwierdził pytany o swoją historię.
Drugim gościem Kuby był Cezary Żak. Poznali się na planie "Miodowych lat" – Kogo tam grałeś, siebie? Bo kogo ty możesz zagrać – stwierdził aktor już na wstępie. Panowie co i rusz "boksowali" się słownie. Wojewódzkiemu też się oberwało.
Co ciekawe, panów dzielą tylko dwa lata. Żak ma 60, Kuba 58. – Wiem, że już jest z górki – przyznał Żak. I dodał, że marzy o odpoczynku od pracy. - Już bym chciał być na emeryturze. Już się napracowałem.
Aktor wrócił też pamięcią do czasów studenckich. Gdy dostał się do szkoły aktorskiej, zrzucił aż 18 kg. Ale i tak miał łatkę pulchnego.
- O, nareszcie mamy grubasa – powiedział mu dziekan uczelni w 1981 r. – To był mobbing! – stwierdził Wojewódzki.
Żak stał się aktorem charakterystycznym i przez lata nic w tej kwestii się nie zmieniło. 60-latek, choć planuje emeryturę, jeszcze gra. Ostatnio w "Recepturze", gdzie pojawiła się też Agnieszka Więdłocha, ostatni gość jubileuszowego odcinka show.
- Wracam do domu, bo tu prąd padł – zaczęła Więdłocha. Faktycznie, chwilę wcześniej w studio zrobiło się całkiem ciemno.
Aktorka, która jak ognia unika pytań o życie prywatne, skupiła się na rozmowie o pracy. W "Recepturze" grała po niemiecku. – Wyuczyłam się tych słów na blachę – przyznała. Vito ocenił, że zaprezentowane w studiu sceny wyszły świetnie. Oczywiście Więdłosze też się od Kuby dostało.
- Przychodzisz fatalnie ubrana, z brudną głową i kwestionujesz moje pytania – śmiał się Wojewódzki, który na koniec spytał gości o dzieci. Wszyscy zgodnie przyznali, że swoje pociechy kochają i nie żałują decyzji o rodzicielstwie.
- Żałuję, że nie mam trzeciego dziecka - dodał Żak.
- Ja żałuję, że mam dzieci – śmiał się Kuba.
Oglądaliście odcinek?