Wojciech Siemion: Trzecia rocznica tragicznej śmierci
Ich oczom ukazał się makabryczny widok...
Kiedy na miejsce wypadku przybyli ratownicy i policja ich oczom ukazał się makabryczny widok. Audi, którym podróżował słynny aktor i jego żona, było kompletnie zmiażdżone. Trzy dni później, 24 kwietnia, Wojciech Siemion zmarł w szpitalu.
- Czekaliśmy wciąż na niego, miał od dawna umówione spotkanie z nami o godzinie 11. Prawie 200 osób siedziało już na sali. Wojciech Siemion nigdy się nie spóźniał – opowiadał Zbigniew Zieliński, dyrektor Domu Kultury Południe w Radomiu. W tym czasie wybitny artysta walczył o życie.
Kiedy na miejsce wypadku przybyli ratownicy i policja ich oczom ukazał się makabryczny widok. Audi, którym podróżował słynny aktor i jego żona, było kompletnie zmiażdżone. Trzy dni później, 24 kwietnia, Wojciech Siemion zmarł w szpitalu.
Przez lata uchodził nie tylko za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów, ale również propagatora sztuki ludowej, znawcę i popularyzatora polskiej literatury oraz nieocenionego pedagoga.
Wystąpił w setkach ról teatralnych, filmowych i telewizyjnych, zaskarbiając sobie miłość widzów zwłaszcza udziałem w komediach Stanisława Barei. Gdyby żył w tym roku obchodziłby 85. urodziny.