Wojciech Mann skończył 69 lat. Jak zaczęła się jego kariera?
Niezwykła postać polskich mediów
W polskich mediach nie ma drugiego dziennikarza, który cieszyłby się tak szerokim uznaniem i bezwzględną sympatią odbiorców jak Wojciech Mann. Choć na pierwszy rzut oka i ucha mało kto wróżyłby korpulentnemu okularnikowi tak zawrotną karierę w zawodzie prezentera radiowego i telewizyjnego, Mann ponad 40 lat temu rozkochał w sobie tysiące fanów. Najpierw słuchaczy radiowej Trójki, gdzie zaczynał swoją przygodę z mediami, później widzów Telewizji Polskiej, w której prowadził wiele kultowych programów.
Choć w eterze i na wizji działa do dziś, to jak wyznał w jednym z wywiadów, z powodu wyglądu nie zawsze było mu łatwo ani na płaszczyźnie zawodowej, ani w sprawach sercowych. W tych dwóch kwestiach, na przekór złośliwcom, osiągnął jednak spełnienie. Jak zdobył serce swojej ukochanej żony? I jak radził sobie z krytyką?
Na drodze do sukcesu musiał pokonać wiele przeciwności
Ma do siebie dystans
- Praktycznie całe życie musiałem sobie radzić z tą smutną prawdą, że niewielu jest grubszych ode mnie. I jakby tego było mało, to jeszcze jestem okularnikiem. Wielokrotnie wyśmiewano się z mojej tuszy, z tego, że sapię lub siorbię podczas prowadzenia audycji. Starałem się więc imponować czymś innym - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Rewia".
Zakochany w muzyce
Świadomy swoich fizycznych mankamentów Mann nie zrezygnował jednak z zawodowych marzeń i ambicji. Wielka miłość do muzyki - zwłaszcza do rock and rolla - przywiodła go do radia. Jako 17-latek zadebiutował na falach Rozgłośni Harcerskiej. Dwa lata później pojawił się w radiu przy ulicy Myśliwieckiej w Warszawie. W Trójce pozostał do dziś.
Pół wieku z Trójką
Przez ponad 50 lat współpracy z Programem Trzecim Polskiego Radia Mann prowadził kilka autorskich programów, m.in. "Magazyn 4/4", "Mój magnetofon", "Poranek z radiem", "Baw się razem z nami", "Muzyczna poczta UKF", "W tonacji Trójki", "Zapraszamy do Trójki" oraz "Manniak po ciemku".
Kariera na szklanym ekranie
Zawodowe życie Manna to jednak nie tylko radio, ale również telewizja. Współpracę z TVP dziennikarz rozpoczął w latach 70. Prowadził m.in. takie programy, jak "SSM Sobotnie Studio Młodych" oraz własny kącik w Studio 2 - "Magazyn pana Manna". W latach 80. wraz z Janem Chojnackim prowadził w TVP 2 program poświęcony muzyce rockowej - "Non Stop Kolor".
Łowca młodych talentów
W pamięci wielu widzów zapisał się również wyborny duet Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny znany z satyrycznego talk-show "MdM, czyli Mann do Materny, Materna do Manna". Przez 19 lat Mann był też twarzą pierwszego telewizyjnego programu dla młodych talentów - Szansy na sukces. W marcu 2012 roku ogłosił, że rezygnuje z dalszego udziału w programie. Tym samym przesądził o jego zdjęciu z anteny.
Przedszkolaki i poważne tematy
Innym cieszącym się ogromną popularnością widzów programem Manna były „Duże dzieci”. Niezwykły talk-show z udziałem małych gości i gwiazd, którzy wspólnie dyskutowali na ważkie tematy, gościł na antenie Dwójki trzy lata.
Pilnie strzeże prywatności
Mimo iż popularność Manna trwa już ponad pół wieku, jest jednym z nielicznych dziennikarzy, o których życiu prywatnym wiadomo niewiele. Gdy w 2012 roku prezenter poprowadził festiwal w Opolu wraz z synem, w kolorowej prasie zapanowało ogromne poruszenie. Warto jednak zaznaczyć, że Mann jest jednak nie tylko szczęśliwym ojcem 25-letniego Marcina, ale także spełnionym mężem.
Czym zaimponował żonie?
Prezenter bez pamięci zakochany jest w swojej o 23 lata młodszej małżonce. Dziennikarz uważa jednak, aby nie afiszować się z uczuciami i niezwykle rzadko decyduje się na wyjście na czerwony dywan w towarzystwie ukochanej. Według niego, małżeństwo nie ma być medialne, a przede wszystkim normalne.
U żony nie ma taryfy ulgowej
Ewa Bańska-Mann, przyznała w jednym z wywiadów, że mąż ujął ją m.in. "niebanalną strukturą ciała".
- Ciekawe w nim jest to, że odbiega od wzorca klasycznego amanta, a przyciąga kobiety jak magnes. I ja jestem tego niezbitym i, mam nadzieję, ostatnim dowodem - żartobliwie wyznała w rozmowie z "Rewią".
Żona Manna skuteczniejsza niż niejedna dieta
Akceptacja nietypowej aparycji Manna nie oznacza jednak, że dziennikarz może liczyć ze strony żony na pobłażanie w kwestiach wyglądu.
- Nawet gdybym chciała, nie miałabym powodu, by się z niego wyśmiewać. Co nie znaczy, że jestem wobec męża bezkrytyczna. Zawsze mu powiem, że się fatalnie ubrał, gdy idzie do telewizji - dodała w "Rewii".
Drobne złośliwości ze strony partnerki mają też swoje dobre strony. Jak zauważył Mann, żona jest jego najskuteczniejszą dietą.
Nie zamierza przejść na emeryturę
25 stycznia Wojciech Mann skończył 69 lat. Nie zamierza jednak znikać ani ze szklanego ekranu, ani z radiowej anteny.
- Pamiętam, że pięćdziesiąte urodziny przeszedłem bezboleśnie, ale teraz paraliżuje mnie świadomość, że naprawdę wkroczyłem w wiek emerytalny. Postaram się tak zaprogramować sobie głowę, żeby było więcej radości niż smutku przy okazji tych urodzin - podsumował Mann na łamach tego samego tygodnika.