Władysław Sheybal: Polska publiczność miała o nim zapomnieć

Naraził się władzom.

Nie wyrzekł się swoich korzeni
Źródło zdjęć: © wikimedia.org/Deeday-UK/CCA 4:0

/ 7Naraził się władzom

Obraz
© Materiały prasowe

Ojczyznę opuścił z kilku powodów – był zmęczony ówczesną burzliwą sytuacją polityczną; zdawał też sobie sprawę, że w kraju wielkiej kariery nie zrobi, bo i możliwości nie takie, i perspektywy mniejsze.

CZYTAJ DALEJ >>>CZYTAJ DALEJ >>>

/ 7Artystyczne wpływy

Obraz
© Zygmunt Januszewski/PAP

Urodził się 12 marca 1923 roku w Zgierzu. Jego ojciec, profesor, w wolnych chwilach oddawał się swojej największej pasji, czyli malarstwu i fotografii, a przez ich dom stale przewijały się grupki artystów prowadzących dysputy o szeroko pojętej sztuce.

Nic więc dziwnego, że mały Władysław, chłonący tę atmosferę od najmłodszych lat, sam postanowił zostać artystą. Zaczął od występów w szkolnych przedstawieniach i szybko zrozumiał, że to właśnie aktorstwo jest mu pisane.

Nawet wojna nie mogła pokrzyżować jego planów.

/ 7Wojenna zawierucha

Obraz
© East News

Ale nie wszyscy byli przekonani co do talentu nastoletniego Sheybala. Kiedy zjawił się na egzaminie do podziemnego Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, profesorowie odrzucili jego kandydaturę; dopiero gdy chłopak zaczął błagać o kolejną szansę, zgodzili się go przyjąć na okres próbny.

Nie dane mu jednak było studiować w spokoju. Podczas wojny Sheybal działał w ruchu oporu i wkrótce został aresztowany. Jednak szczęście go nie opuściło – gdy został skazany na śmierć, udało mu się uciec i ukrywał się u przyjaciół, dopóki sytuacja się nie ustabilizowała

/ 7''Ucieczka'' z kraju

Obraz
© East News

Za to po wojnie Sheybal postanowił zawojować polski światek artystyczny. Zaczął występować w teatrach w Krakowie, Katowicach i Warszawie, błyskawicznie zdobywając przychylność krytyki i publiczności. Zaraz potem upomniało się o niego kino i pojawił się w „Kanale” Andrzeja Wajdy i „Trzech kobietach” Stanisława Różewicza.

Ale, choć twierdzono, że jest jednym z najlepiej zapowiadających się aktorów, Sheybal nie chciał zostać w kraju. Zirytowany sytuacją polityczną i gospodarczą, cierpiący po zawodzie miłosnym (serce złamała mu Irena Eichlerówna), skorzystał z szansy, która mu się przydarzyła, i wyjechał do Paryża. A stamtąd do Londynu, by nigdy już do Polski nie wrócić.

/ 7Skazany na ostracyzm

Obraz
© East News

W kraju zresztą nie miał już czego szukać – jego wyjazd tak zbulwersował władze, że rozpoczęto prawdziwą antykampanię wymierzoną w Sheybala, a jego samego uznano za zbiega, „uciekiniera”, który wyparł się ojczyzny.

Był rok 1957. Sheybal – imię Władysław zmienił na Vladek, by obcokrajowcy nie musieli łamać sobie języków – nie znał angielskiego, nie miał żadnych znajomości ani pracy. Zatrudnił się w sklepie i naleśnikarni, a po godzinach szukał swojej szansy, by powrócić do zawodu. I znalazł. Wkrótce, by nie tracić kontaktu z aktorstwem, dołączył do teatru polonijnego. Ale równocześnie zapisał się na kurs językowy, snując marzenia o karierze międzynarodowej.

/ 7Spełnione marzenia

Obraz
© Materiały prasowe

Sukces był mu pisany. Kiedy Sheybal pokonał barierę językową i zaczął zjawiać się na przesłuchaniach, okazało się, że kino od dawna czekało na kogoś takiego jak on. Pracował z największymi gwiazdami, zbierał doskonałe recenzje i wreszcie nie musiał obawiać się o brak pracy.

Z drugiej strony trochę ubolewał nad tym, że z powodu nietypowej urody i akcentu filmowcy próbowali go zaszufladkować i był niejako skazano albo na role negatywnych bohaterów, albo cudzoziemców. Do dziś pamiętany jest jako Kronsteen, przeciwnik Bonda, z „Pozdrowień z Rosji” (chociaż gdy zaproponowano mu tę rolę, odmówił, twierdząc, że jest głupia – uległ dopiero pod namowami Seana Connery'ego) i kapitan Ferriera w „Shogunie”.

/ 7Nie wyrzekł się swoich korzeni

Obraz
© wikimedia.org/Deeday-UK/CCA 4:0

Jednak mimo że osiągnął sukces, pod koniec życia nie był szczęśliwy. Uskarżał się na samotność, denerwował się spekulacjami na temat własnej orientacji seksualnej, coraz rzadziej wychodził z domu.

Zmarł nagle, 16 października 1992 roku, na skutek pęknięcia aorty brzusznej. Informacja o jego śmierci odbiła się szerokim echem w brytyjskich mediach. Obszerne nekrologi zamieszczały na swoich łamach najbardziej poczytne brytyjskie gazety (np. "The Times", "The Guardian", "Daily Telegraph"). Został pochowany na londyńskim cmentarzu Putney Vale Cemetery.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta