Wieniawa popłakała się przez paparazzich. Czuła się zagrożona
Gościem najnowszego odcinka programu "Demakijaż" Krzysztofa Ibisza jest Julia Wieniawa. Ma dopiero 19 lat, a na swoim koncie już wiele sukcesów. Żyje intensywnie, ale mądrze. Jedno życie to dla niej za mało, dlatego już w wieku 6 lat zdecydowała, że w przyszłości chce zostać aktorką.
10.11.2018 | aktual.: 11.11.2018 09:38
W programie Julia opowiedziała m.in. o fałszywych przyjaźniach w show-biznesie:
- Kiedy zaczęłam grać w "Rodzince.pl", byłam jeszcze w gimnazjum, miałam 14 lat, to nagle wiele osób się ode mnie odwróciło i zaczęło być zawistnym, po prostu z takiej pewnej zazdrości, tak patrzyli na mnie trochę krzywo, ale miałam też parę osób, które za to na odwrót – nagle zaczęły być strasznie dla mnie miłe i strasznie chciały się ze mną zaprzyjaźnić, także już poczułam wtedy taką pewną fałszywość i od tamtej pory zaczęłam bardziej selekcjonować ludzi, z którymi się przyjaźnię i być mniej ufna, co może i jest dobre, ale też szkoda, ze tak wcześnie mnie to spotkało.
Jak aktorka reaguje na komentarze na swój temat?
- Kiedy teoretycznie mówię sobie: "a olewam te komentarze". To jest nieprawda, jestem tylko człowiekiem, to mnie bardzo rusza zawsze. Ja czytam czasami te komentarze i mnie to boli, że kurczę ktoś rozpisuje się na mój temat tak negatywnie, a z drugiej strony na moim Instagramie, ani w realu nikt nie mówi mi nic złego, nikt nie pała do mnie nienawiścią.
Czy Julię spotykają jakieś nieprzyjemne sytuacje związane z popularnością?
- Dwa dni temu spotkałam paparazzi pod swoim mieszkaniem, bo szukali sensacji a propos ostatnich medialnych szumów i było mi tak przykro, że się popłakałam (…). Wtedy pierwszy raz w życiu poczułam się bardzo niebezpiecznie przy własnym mieszkaniu – po pierwsze nie wiem, kto to jest, po drugie mam poczucie, że ktoś mnie śledził odkąd skończyłam pracę, to jest chore! Ja wpadłam w pewną paranoję. Antek mi mówił, że on to przeszedł parę lat temu - miał schizę, że się oglądał, czy ktoś za nim nie idzie. Muszę się tego wyzbyć.
Wieniawa nie ma lekko. Czy taka musi być cena sukcesu?