"Wielkie ucieczki". Z tych więzień nie mieli prawa się wydostać. Wystarczyła jedna luka w systemie
"Czasem największe historie zaczynają się za kratkami. Trzeba mieć naprawdę przebiegły umysł, by wymyślić plan ucieczki. Ale jeśli nie masz nic do stracenia, to czy nie spróbujesz?" - pyta Morgan Freeman, zapowiadając nowe show. Gwiazdor światowego hitu "Skazani na Shawshank" wraca do więziennej celi, by opowiedzieć o ucieczkach, które miały być niemożliwe.
28.02.2022 | aktual.: 28.02.2022 18:24
"Morgan Freeman: wielkie ucieczki" to nowy program kanału History, którego gospodarzem i producentem wykonawczym jest hollywoodzki aktor. Jedną z najbardziej znanych i popularnych ról Freemana była postać Reda w filmie "Skazani na Shawshank", nakręconym na podstawie opowiadania Stephena Kinga, który opowiada o udanej próbie ucieczki więźniów z fikcyjnego więzienia stanowego Shawshank.
W programie "Wielkie ucieczki" aktor opisuje historie prawdziwych ucieczek z więzienia, które wstrząsnęły opinią publiczną. Słynne zbiegnięcia z twierdz w Alcatraz, Dannemora, więzienia stanowego Pittsburgh i innych miejsc są w programie odtwarzane w scenach z aktorami, a następnie przeplatane z wywiadami z autentycznymi więźniami, ich rodzinami, współwięźniami oraz strażnikami i pracownikami więziennymi, którzy próbowali zatrzymać uciekinierów. Seria wykorzystuje także nową technologię oprogramowania o nazwie Unreal Engine, która pozwala z niezwykłą dokładnością odtworzyć wnętrza więzienia.
Producenci show Morgan Freeman, James Younger i Geoffrey Sharp w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedzieli o fascynacji ucieczkami, które nie miały prawa się wydarzyć.
Barbara Żelazko, Wirtualna Polska: Często angażuje się pan w takie historyczne projekty.
Morgan Freeman: Wiem, że nadal jest wiele rzeczy, które wymaga opisania, zbadania. Ludzie muszą je poznać. Ten program to część tej mojej misji, bo ludzie nie wiedzą za dużo o takich miejscach jak Alcatraz czy Dannemora. Ale za to wiedzą dużo o Shawshank.
"Skazani na Shawshank" to historia, która działa na wielu ludzi do dziś. Czy na pana ten film także oddziałuje w ten sposób?
MF: Chyba tak… Tak jak większość ludzi, gdy się na niego natknę, zaczynam go oglądać. Nie mogę się powstrzymać.
Na czym polega pomysł na program "Wielkie ucieczki"?
James Younger: Chcieliśmy uniknąć opowiadania o kryminalistach, zależało nam, by opowiedzieć, do czego jest zdolny ludzki umysł. Do jakiego poziomu inżynieryjnego talentu jest w stanie się wznieść ktoś, kto chce skądś się wydostać. Ludzie są niesamowicie pomysłowi.
Nie uważacie, że to uderzające, że mając taki talent, pomysłowość, ci ludzie zdecydowali się zejść na złą drogę?
MF: Owszem, mając te zasoby, mogli je wykorzystać do zrobienia czegoś dobrego, niezwykłego. Ale najwidoczniej nie pragnęli tego tak bardzo, jak pragnie się wolności.
JY: A posuwali się naprawdę do niewyobrażalnych rzeczy. Papierowe głowy w Alcatraz? Z prawdziwymi ludzkimi włosami dla realizmu! Nuno Pontes z więzienia w Pittsburghu zrobił kopię klucza, odciskając jego formę w styropianowym kubku. Chodził za strażnikiem i przyciskał ten kubek do klucza wiszącego mu z pasa!
Geoffrey Sharp: Są miliony takich historii. Zapadły mi w pamięć słowa, które usłyszałem od jednego z więziennych strażników: "Więzień ma cały dzień, my obserwujemy ich, ale oni obserwują nas. I mają na to mnóstwo czasu". Chodzi o to, że są bardzo sprytni i ciągle szukają rysy w tym systemie. W każdej naszej historii powtarza się motyw szukania słabego punktu, który prowadzi do drogi ucieczki.
MF: To nigdy nie jest kwestia olśnienia, które do kogoś przychodzi w ciągu jednej nocy. To jest stałe obmyślanie planu, który potem systematycznie wdraża się krok po kroku.
GS: To, co łączy tych ludzi, to to, że są naprawdę inteligentni, znają się na ludzkiej psychice.
Jaka historia was najbardziej zdumiała?
MF: Historia El Chapo, który wydostał się tunelem wykopanym przez jego ludzi do celi. A Dannemora? Wykopać tunel przez mur czymś wielkości łyżeczki do herbaty? Tylko pomyślcie!
Wydajecie się być wręcz zafascynowani tymi ludźmi. Jakie wrażenia z tego programu mają wynieść widzowie?
GS: To są przestępcy, nie ma co do tego wątpliwości.
JY: To są historie o wielkich planach i niezwykłych pomysłach. Nikomu nie kibicujemy w tej ucieczce na wolność. To takie studium tego, na jak genialne pomysły można wpaść przy odpowiedniej ilości czasu. I myśl, że coś takiego jak więzienie, z którego nie da się uciec, nie istnieje, jest fascynująca! Alcatraz miało być takim miejscem, "Altiplano" (więzienie w Meksyku o najwyższym poziomie bezpieczeństwa - przyp. red.) też. A jednak ktoś wymyślił, jak to zrobić. To zazwyczaj jest sposób na dostanie się do głów strażników i wykorzystanie tej wiedzy do własnych celów. To bardzo interesujące.
GS: Na początku każdego odcinka pokazujemy dane miejsce, mówiąc "nie da się stąd wydostać" i mamy nadzieję, że tak poczują widzowie.
MF: Strażnicy w tych miejscach przeważnie myślą "nigdy stąd nie wyjdą". Pomysł, by ktoś wykopał tunel przez dwumetrową ścianę? "Nieee". Że ktoś będzie się czołgał przez stumetrową rurę wentylacyjną? "Niby jak?!"
GS: To też duża część naszego programu: strażnicy, którzy nie wierzą, że ucieczka jest możliwa.
MF: Nawet gdy jesteś czujny przez 100 proc. czasu, to nie dopuszczasz myśli, że ktoś wpadnie na taki pomysł.
Czy w programie opowiadacie też historie, w których prawda okazuje się o wiele dziwniejsza niż jakakolwiek fikcja?
GS: A taka historia El Chapo? Ludzie, którzy kopali do niego tunel, musieli kierować się chipem z GPS-em, który on miał przy sobie, by dostać się do niego. Gdyby tylko pomylili się choć trochę w obliczeniach, wkopaliby się do innej celi.
Zobacz także
Po latach każda z tych opowieści obrasta w mit, legendę. Jak wam się udało dostać do czystych faktów?
GS: Mieliśmy zespół reporterów, redaktorów i producentów, którzy rozmawiali ze świadkami tamtych wydarzeń. Strażnikami, pracownikami zakładów, historykami, a nawet samymi więźniami. Kilka zakładów karnych po tym, jak komuś udało się z nich uciec, przygotowało setki stron dokumentów o tych wydarzeniach. Co ciekawe, sami uciekinierzy określają te dokumenty jako "historię widzianą oczami strażników", nie do końca prawdziwą. Kilkoro więźniów nie chciało nam zdradzić kluczowych szczegółów swojego planu, te zostają nieznane do dziś.
Gdyby z jakiegoś powodu nie mógł pan wziąć udziału w tym projekcie, jaki aktor mógłby być na pana miejscu?
MF: Bardzo dobry aktor ze wspaniałym głosem – Jeremy Irons.
"Morgan Freeman: wielkie ucieczki" w poniedziałki o 21:00 na kanale History.