RozrywkaWielki powrót "Milionerów". Nieśmieszne żarty Bohosiewicz irytowały internautów

Wielki powrót "Milionerów". Nieśmieszne żarty Bohosiewicz irytowały internautów

Choć program wróci do ramówki TVN dopiero w marcu, stacja zrobiła niespodziankę widzom. Z okazji Walentynek przygotowała wydanie specjalne "Milionerów". Sprawdźcie, jak z rozgrywką poradziły sobie gwiazdy serialu "Diagnoza" oraz filmu "Podatek od miłości".

Wielki powrót "Milionerów". Nieśmieszne żarty Bohosiewicz irytowały internautów
Źródło zdjęć: © ONS.pl

Jako pierwsi do walki o milion złotych stanęli Sonia Bohosiewicz i Maciej Zakościelny. Aktor przy każdym pytaniu tryskał humorem i żartami, denerwując Bohosiewicz, która stale podkreślała, że jest zestresowana udziałem w programie.

Problemy pojawiły się przy pytaniu za 10 tys. zł. Aktorzy musieli odpowiedzieć, "które z wymienionych zwierząt ma od 4 do 5 par sutków przesuniętych z brzucha na stronę grzbietową". Drogą eliminacji wskazali na odpowiedź "C", czyli "nutrię". Na szczęście był to dobry strzał.

Po pierwsze koło ratunkowe sięgnęli dopiero przy piątym pytaniu. Niestety, Maciek i Sonia nie wiedzieli, "który z komiksowych bohaterów jako dziecko trafił pod opiekę wikingów?". Publiczność ze znaczną przewagą wskazała poprawną odpowiedź "C", czyli "Thorgala".

Pytanie za 40 tys. zł nie sprawiło im problemów. Aktorzy poprawnie wskazali, że "białym głosem" śpiewa Kapela ze Wsi Warszawa. Przy okazji Zakościelny przyznał się, że grał kiedyś w kapeli muzycznej Wielka Kompromitacja. Niestety, po raz kolejny między zawodnikami doszło do wymiany wymuszonych żartów, które przez całą rozgrywkę były dość denerwujące.

Również internauci zwrócili na nie uwagę. "Ah, te specjalne wydanie "Milionerów", wszystko takie "prawdziwe", "naturalne" - napisał na Twitterze jeden z widzów.

"Oglądałam walentynkowy odcinek #Milionerzy i Sonia mnie tak wkurzała, że w pewnym momencie chciałam rozwalić telewizor" - wtórował mu inny internauta.

Duet Zakościelny i Bohosiewicz ostatecznie zakończyli rozgrywkę na gwarantowanych 40 tys. zł. Aktorzy polegli na pytaniu za 75 tys. zł.

Ich miejsce zajęli Aleksandra Domańska i Michał Czernecki, których ostatnio możemy oglądać w filmie "Podatek od miłości".

Pierwsze problemy pojawiły się już przy drugim pytaniu. Aktorzy nie wiedzieli, "co wśród AGD może być planetarne". Zawodnicy wielokrotnie podkreślali, że nie rozumieją konstrukcji pytania i ostatecznie poprosili o pomoc publiczność, która jednoznacznie wskazała, że chodzi o "mikser". Na szczęście odpowiedź "D" okazała się poprawna.

Pierwszy odcinek specjalny zakończyli z 5 tys. zł i wciąż mają szansę na główną wygraną. "Milionerzy" zaliczyli udany powrót?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)