Widzowie zszokowani Grammy. Krzyczą o "czczeniu szatana"
Grammy to najbardziej prestiżowa nagroda w świecie muzyki popularnej. Coroczna gala obfituje w pamiętne momenty. Za taki trzeba uznać występ Sama Smitha, który oburzył wielu widzów. Padły nawet zarzuty o "satanizm".
Za nami 65. gala wręczenia nagród Grammy - najważniejszych i najbardziej cenionych statuetek w świecie muzyki, porównywanych do filmowych Oscarów, serialowych Emmy i teatralnych Tony. W tym roku Beyonce zdobyła aż 4 statuetki i tym samym ma na swoim koncie najwięcej nagród w historii - aż 32. Grammy zdobył także m.in. Harry Styles.
W trakcie wydarzenia wiele gwiazd dało widowiskowe koncerty. Jednymi z nich byli Sam Smith oraz Kim Petras, którzy zaśpiewali na scenie "Unholy". Widzowie byli jednak tak oburzeni ich występem, że oskarżyli muzyków o "oddawanie czci diabłu". Zniesmaczeni komentowali chociażby nakrycie głowy Smitha.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wiem, że prawica prawdopodobnie zbyt często używa słowa szatan, ale ten występ Sama Smitha jest dosłownie hołdem dla diabła" - napisał jeden z użytkowników Twittera. "Nie trzeba być super religijnym, żeby zaniepokoić się występem Sama Smitha czczącego diabła" - dodał inny. "Nie chciałam publikować tego filmu, ale muszę ujawnić, jak szatański jest przemysł muzyczny. To takie demoniczne. Przestań słuchać tych śmieci. To czary!" - grzmiała z kolei wściekła internautka. Co niektórzy pytali, dlaczego artyści mają taką obsesję na punkcie szatana.
Gospodarz Grammy, Trevor Noah, w trakcie imprezy zażartował sobie z występu, wiedząc doskonale, że wywoła skrajne reakcje. - Nie, mamo, to nie był prawdziwy diabeł… Tak, ostrzegałaś mnie przed Hollywood - powiedział, udając rozmowę telefoniczną z matką.
Warto wspomnieć, że Smith i Petras zdobyli statuetkę w kategorii "Najlepsze wykonanie pop w duecie/grupie" za "Unholy". Petras tym samym została pierwszą transpłciową kobietą w historii, która otrzymała Grammy.