"Wiadomości" znowu pokazały zdjęcia z zoofilią i pedofilią. Skargi do KRRiT nic nie dały
Pod koniec września "Wiadomości" po raz pierwszy pokazały częściowo ocenzurowane zdjęcia, na których mężczyzna kopuluje ze zwierzęciem, a także inne o charakterze pedofilskim. Wtedy wybuchł skandal i do KRRiT zaczęły napływać skargi. Ale redakcja nic sobie z tego nie robi, bo 5 listopada znowu pokazała widzom skandaliczne materiały, które miały zostać znalezione w telefonach nielegalnych imigrantów.
05.11.2021 22:25
Zdjęcia, o których mowa, zostały przedstawione opinii publicznej na konferencji Mariusza Błaszczaka i Mariusza Kamińskiego. Zdaniem przedstawiciela rządu i koordynatora służb specjalnych te drastyczne zdjęcia pochodziły z telefonów zatrzymanych na granicy polsko-białoruskiej imigrantów. I miały pokazywać, że wśród rzeszy uchodźców, którzy próbują każdego dnia nielegalnie dostać się do Polski, są dewianci i potencjalni terroryści.
Pierwsza emisja wywołała oburzenie części widzów. Niektórzy zaczęli pisać skargi. - KRRiT podejmie rutynowe działania. Wystąpi do nadawcy o materiał i stanowisko wobec zarzutów przedstawionych w skargach – mówiła wówczas w rozmowie z WP Teresa Brykczyńska, rzeczniczka KRRiT.
- Każdy widz, który doznał traumy, ma prawo żądać, by telewizja przeprosiła go i zadośćuczyniła mu doznaną krzywdę – podpowiadał mec. Jacek Dubois w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. - Każdy człowiek ma prawo przyjąć w swoim wewnętrznym kodeksie, że nie chce oglądać pornografii o charakterze zoofilskim. I może się spodziewać, że w pewnych ustalonych miejscach na takie treści się nie natknie: na przykład w kościele, czy właśnie w telewizji publicznej. To jego prawo zostaje naruszone w sposób niezapowiedziany i nieoczekiwany takim programem, czyli naruszono jego prawo do intymności – wyjaśniał prawnik.
Mimo licznych skarg i skandalu, który wybuchł po wrześniowej emisji, redakcja "Wiadomości" nadal wykorzystuje zdjęcia ze zwierzęciem, dziewczynką i terrorystami.
- Jak pokazują materiały zebrane przez nasze służby, wśród osób, które znajdują się przy wschodniej granicy, mogą być osoby stanowiące zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa – mówił Adrian Borecki w piątkowym (5.11) wydaniu "Wiadomości", gdy na ekranie znowu pojawiły się oburzające zdjęcia.
Była to część reportażu pt. "Opozycja żąda otwarcia polskich granic", w którym "Wiadomości" cytowały polityków opozycji ("Poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski stwierdził, że problemem nie jest przyjęcie nawet miliona imigrantów"), pokazywały nagrania z zamachów terrorystycznych w zachodniej Europie czy masy uchodźców z czasów kryzysu migracyjnego w 2015 r.