Whoopi Goldberg: Wszyscy ludzie, którzy robili to samo co ja, umarli
Whoopi Goldberg, 13 listopada obchodząca 59. urodziny, nie zabiega już o sławę, popularność czy uwagę mediów.
Dostała od życia nauczkę
Choć wciąż pozostaje czynna zawodowo i ani myśli o emeryturze, rzadko kiedy pojawia się w produkcjach głównego nurtu. Chętnie trzyma się na uboczu, występując lub użyczając głosu głównie w serialach („Glee” czy „Once Upon a Time in Wonderland”)
i filmach telewizyjnych. Ostatnio do powrotu na wielki ekran skusiła ją perspektywa zagrania w niezbyt dobrze przyjętych przez krytykę „Wojowniczych żółwiach ninja”.
CZYTAJ DALEJ >>>CZYTAJ DALEJ >>>
Dziecko z problemami
Urodziła się jako Caryn Elaine Johnson w 1955 (czy też, według innych źródeł, w 1949) roku. Jej ojciec odszedł wkrótce po narodzinach córki i matka ciężko pracowała – była nauczycielką i pielęgniarką – by zapewnić rodzinie godziwy byt.
Jak twierdziła aktorka, to właśnie jej zawdzięcza wszystko; mama wspierała ją w najtrudniejszych chwilach, zaraziła miłością do kina, kazała podążać za marzeniami i pomagała w lekcjach, gdy okazało się że jej córka jest dyslektyczką i nie nadąża za programem w szkole.
Ucieczka w narkotyki
Koledzy z klasy nie darzyli Whoopi sympatią. Wyśmiewali się z jej nieśmiałości i problemów w nauce. Wreszcie, kilka tygodni po rozpoczęciu pierwszego roku w liceum, dziewczyna, mając dość poniżeń, rzuciła szkołę i uciekła z domu, zaczynając pracę jako operator seks-telefonu.
Narkotyki pozwalały zapominać nastolatce o niepowodzeniach i przykrych stronach życia; czuła się zagubiona i niekochana. Mówiono też, że jako 13-latka zaszła w pierwszą ciążę i pozbyła się dziecka, dokonując aborcji.
Była na samym dnie
- Takie były czasy – wspominała swoją młodość w jednym z wywiadów. - Ćpanie było modne. Początek lat 60. miał swój własny rytm.
- Sprzątałam toalety – opowiadała. - Wszystkie pieniądze, które zarobiłam, wydawałam na narkotyki, heroinę, kwasy czy co tam akurat było.
- Moi przyjaciele z tamtych czasów nie żyją – dodawała. - Wszyscy ludzie, którzy robili to samo co ja, umarli. To oni mnie uratowali. Powiedzieli: „To nie jest życie dla ciebie. Musisz przestać”.
Dzięki ich pomocy trafiła na odwyk, gdzie próbowała walczyć z nałogiem. Jak mówiła, udało się jej odbić od samego dna.
Walka z dyskryminacją
- Po odwyku stwierdziłam, że chciałabym zostać aktorką – wyznawała. Przybrała pseudonim sceniczny i od tamtej pory miała być znana jako Whoopi Goldberg.
- Ludzie często mówili mi: „Wyglądasz jak poduszka-pierdziuszka [whoopee cushion]”. I stąd wzięło się moje imię.
Pełna dobrych chęci zaczęła starać się o pracę w Hollywood, ale nie spodziewała się, że czarnoskórej kobiecie może być tak trudno w branży filmowej. Na każdym kroku spotykała się z uprzedzeniami i rasizmem, a proponowano jej głównie niezbyt istotne role epizodyczne.