"Wataha": czy na taki serial czekali polscy widzowie?
Pierwszy sezon "Watahy" właśnie dobiegł końca. Nadszedł więc czas podsumowania. Czy nowy hit rzeczywiście zasłużył na miano odkrycia ostatnich miesięcy? A może okazał się rozczarowaniem?
Hit czy kit?
Hit czy kit?
Wzorowali się na najlepszych?
O rodzimych produkcjach telewizyjnych nie wspomina się wcale lub w większości przypadków mówi się źle. Od wielu lat z utęsknieniem czekamy na serię, która rozmachem, a przede wszystkim ciekawym scenariuszem, dorównywałaby zachodnim hitom.
Już sam zamysł produkcji był znakomity - umieszczenie akcji w Bieszczadach okazało się strzałem w dziesiątkę. Ten mało doceniany, a zarazem rzadko odwiedzany zakątek naszego kraju dla wielu z nas jest zupełnie nieznanym miejscem, skrywającym wiele tajemnic. A to tylko potęguje mroczny klimat, którego serialowi trudno odmówić.
Taka ucieczka twórców telewizyjnych hitów od zgiełku miast jest pewnym trendem ostatnich lat. Wystarczy wspomnieć seriale "True Detective" i "Breaking Bad", które udowodniły, że nie tylko w wielkich aglomeracjach muszę rozgrywać się trzymające w napięciu historie.
Wzorowali się na najlepszych?
O rodzimych produkcjach telewizyjnych nie wspomina się wcale lub w większości przypadków mówi się źle. Od wielu lat z utęsknieniem czekamy na serię, która rozmachem, a przede wszystkim ciekawym scenariuszem, dorównywałaby zachodnim hitom.
Już sam zamysł produkcji był znakomity - umieszczenie akcji w Bieszczadach okazało się strzałem w dziesiątkę. Ten mało doceniany, a zarazem rzadko odwiedzany zakątek naszego kraju dla wielu z nas jest zupełnie nieznanym miejscem, skrywającym wiele tajemnic. A to tylko potęguje mroczny klimat, którego serialowi trudno odmówić.
Taka ucieczka twórców telewizyjnych hitów od zgiełku miast jest pewnym trendem ostatnich lat. Wystarczy wspomnieć seriale "True Detective" i "Breaking Bad", które udowodniły, że nie tylko w wielkich aglomeracjach muszę rozgrywać się trzymające w napięciu historie.
Nietypowi bohaterowie
Znakomitym pomysłem okazał się także wybór strażników granicznych na głównych bohaterów produkcji. Mimo że na ekranie zazwyczaj śledzić możemy losy lekarzy czy prawników, tym razem jest inaczej.
Tytułowa wataha kontroluje wschodnią granicę Polski, zewnętrzną granicę Unii Europejskiej, gdzie dla pieniędzy, a czasem dla szansy na lepsze życie, przemyca się ludzi, narkotyki i broń.
Dzięki serialowi poznajemy kulisy pracy oficerów. Okazuje się, że często jest ona nie tylko niebezpieczna, ale wymaga także sporej wytrzymałości fizycznej i psychicznej.
W tym, zdawałoby się typowo męskim zawodzie jest jednak miejsce także dla płci pięknej. Funkcjonariuszki nieraz pełnią kluczową rolę w organizowanych przez straż akcjach konspiracyjnych. Nie wszystkie są jednak w stanie wytrzymać spoczywającą na nich ogromną presję, o czym mogliśmy się przekonać w jednym z odcinków.
Nietypowi bohaterowie
Znakomitym pomysłem okazał się także wybór strażników granicznych na głównych bohaterów produkcji. Mimo że na ekranie zazwyczaj śledzić możemy losy lekarzy czy prawników, tym razem jest inaczej.
Tytułowa wataha kontroluje wschodnią granicę Polski, zewnętrzną granicę Unii Europejskiej, gdzie dla pieniędzy, a czasem dla szansy na lepsze życie, przemyca się ludzi, narkotyki i broń.
Dzięki serialowi poznajemy kulisy pracy oficerów. Okazuje się, że często jest ona nie tylko niebezpieczna, ale wymaga także sporej wytrzymałości fizycznej i psychicznej.
W tym, zdawałoby się typowo męskim zawodzie jest jednak miejsce także dla płci pięknej. Funkcjonariuszki nieraz pełnią kluczową rolę w organizowanych przez straż akcjach konspiracyjnych. Nie wszystkie są jednak w stanie wytrzymać spoczywającą na nich ogromną presję, o czym mogliśmy się przekonać w jednym z odcinków.
Zgrana ekipa
Na uwagę zasługuje znakomita obsada "Watahy". W produkcji występują m.in Leszek Lichota, Bartłomiej Topa, Magdalena Popławska, Aleksandra Popławska, Andrzej Zieliński i Marian Dziędziel. Większość z nich oglądać można nie tylko w serialach, ale nagradzanych na festiwalach filmach.
Trzeba przyznać, że serial bardzo dobrze się ogląda, w czym ogromna zasługa ekipy realizacyjnej, na której czele stanęli Michał Gazda i Kasia Adamik - córka Agnieszki Holland. To oni odpowiadali za reżyserię pierwszego sezonu.
Zgrana ekipa
Na uwagę zasługuje znakomita obsada "Watahy". W produkcji występują m.in Leszek Lichota, Bartłomiej Topa, Magdalena Popławska, Aleksandra Popławska, Andrzej Zieliński i Marian Dziędziel. Większość z nich oglądać można nie tylko w serialach, ale nagradzanych na festiwalach filmach.
Trzeba przyznać, że serial bardzo dobrze się ogląda, w czym ogromna zasługa ekipy realizacyjnej, na której czele stanęli Michał Gazda i Kasia Adamik - córka Agnieszki Holland. To oni odpowiadali za reżyserię pierwszego sezonu.
Dbałość o szczegóły
Twórcy zadbali o to, by produkcja była jak najbardziej realistyczna. Ba! Na planie pojawiły się nawet prawdziwe niedźwiedzie, przed którymi naprawdę uciekali występujący w serialu aktorzy.
Rąbka tajemnicy uchylił odtwórca głównej roli - Leszek Lichota. W programie Kuby Wojewódzkiego ujawnił, jak wyglądało kręcenie niebezpiecznych scen z udziałem tych mało przyjaznych czworonogów.
- Były dwa niedźwiedzie: jeden stary i leniwy, a drugi młody i jurny. Chodziło o to, że temu staremu, kiedy miał za nami biec, pokazali tego młodego, on się go wystraszył, zaczął przed nim uciekać, a my byliśmy przed nim, więc wyglądało, jakby nas gonił. Koleżanka, która biegła ze mną, strasznie się bała i pytała, czy jest jakiś snajper na wypadek, gdyby on nas dorwał. Cała ekipa udawała, że jest z nami snajper i kazali jednemu machać, że jest snajperem. Oczywiście, nikt nic nie miał...
Dbałość o szczegóły
Twórcy zadbali o to, by produkcja była jak najbardziej realistyczna. Ba! Na planie pojawiły się nawet prawdziwe niedźwiedzie, przed którymi naprawdę uciekali występujący w serialu aktorzy.
Rąbka tajemnicy uchylił odtwórca głównej roli - Leszek Lichota. W programie Kuby Wojewódzkiego ujawnił, jak wyglądało kręcenie niebezpiecznych scen z udziałem tych mało przyjaznych czworonogów.
- Były dwa niedźwiedzie: jeden stary i leniwy, a drugi młody i jurny. Chodziło o to, że temu staremu, kiedy miał za nami biec, pokazali tego młodego, on się go wystraszył, zaczął przed nim uciekać, a my byliśmy przed nim, więc wyglądało, jakby nas gonił. Koleżanka, która biegła ze mną, strasznie się bała i pytała, czy jest jakiś snajper na wypadek, gdyby on nas dorwał. Cała ekipa udawała, że jest z nami snajper i kazali jednemu machać, że jest snajperem. Oczywiście, nikt nic nie miał...
Nie mają się czego wstydzić
Na uwagę zasługują efekty specjalne, których co prawda nie jest w produkcji zbyt wiele, jednak gdy już się pojawiają, robią wrażenie. Oczywiście, gdybyśmy porównali wybuchy, pościgi i ucieczki do tych, które oglądamy w amerykańskich produkcjach, rodzime seriale wypadłyby blado.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na budżety poszczególnych hitów. Polscy twórcy nie mają co liczyć na wielomilionowe kwoty, a mimo to część z nich realizuje zaskakująco dobre serie. Tak też jest w przypadku "Watahy".
Nie mają się czego wstydzić
Na uwagę zasługują efekty specjalne, których co prawda nie jest w produkcji zbyt wiele, jednak gdy już się pojawiają, robią wrażenie. Oczywiście, gdybyśmy porównali wybuchy, pościgi i ucieczki do tych, które oglądamy w amerykańskich produkcjach, rodzime seriale wypadłyby blado.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na budżety poszczególnych hitów. Polscy twórcy nie mają co liczyć na wielomilionowe kwoty, a mimo to część z nich realizuje zaskakująco dobre serie. Tak też jest w przypadku "Watahy".
Mroczny klimat
Produkcja HBO nie jest na pewno kolejnym "ugrzecznionym" rodzinnym serialem. Alkohol leje się tu strumieniami, bohaterowie przeklinają jak szewcy i nie brakuje brutalnych scen.
Oczywiście, do okrutnego, a chwilami wręcz sadystycznego świata znanego z filmów Wojciecha Smarzowskiego droga jeszcze daleka. Jednak Bieszczady na każdym kroku pokazują nie tylko swoją fascynującą i piękną, ale także bezlitosną i ciemną stronę. Ale nie chodzi tu jedynie o dzikość otaczającej natury.
W ten do końca nieujarzmiony przez ludzi krajobraz idealnie wpisują się bohaterowie, którym wiele brakuje do doskonałości. Wraz z kolejnymi odcinkami poznajemy skrywane przez nich tajemnice i lęki. Każdy ma coś na sumieniu, a Bieszczady zdają się być ich miejscem zesłania.